Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2008, 23:42   #98
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Cread został zbudzony przez strażnika, który wczoraj pomógł mu trafić do toalety. Z głupkowatym uśmieszkiem przywitał się z nim, po czym szybko wyjaśnił szeptem towarzyszom to, czego się dowiedział.
- Strażnicy pilnują wejścia do wewnętrznej świątyni. To dość podejrzane- w kompleksie są tylko wierni. Gdyby nie chcieli, by ludzie się tam dostawali, mogliby po prostu uprzedzić „tam nie wolno”, prawda? Oni coś kręcą. - rzekł w drodze do prysznica.

Po wzięciu odświeżającej kąpieli mag miał czas, by przemyśleć to, co widział. W świątyni było ciemno nawet w dzień. To prawda, były tu pochodnie z nieustającym płomieniem i wentyle, przez które wpadało światło, ale jednak dalej było tu ciemno wedle ludzkich standardów. O ile się Gryf orientował, za kilka tysięcy sztuk złota można było stworzyć przedmiot rzucający piękne, słoneczne i jasne światło w promieniu prawie dwudziestu metrów. Oczywiście, nie było to tanie, ale kościół Mystry miał wśród wiernych wystarczająco dużo magów, by można było wynegocjować sprzedaż takiego przedmiotu po cenach stworzenia lub spłatę w ratach. Po za tym, przecież to kościół Mystry! Jeśli jej kapłani nie są w stanie sprowadzić przedmiotów magicznych, to kto może to zrobić? Jak na Gawryna, wszystko to było tylko fałszem i maską mającą mówić „patrzcie, staramy się rzucić tu światło” a tak naprawdę kryjącą twarz mówiącą „spójrzcie w subtelny mrok Shar”. Oczywiście, samo z siebie to nie wynikało, ale zważywszy na inne dowody było to oczywiste.

Mag został wyrwany z rozmyślań przez śniadanie. Choć skromne, odpowiadało jego gustom. Mimo tego, że Cread był żarłokiem, to jednak lubił proste śniadania i kolacje. Obiad miał być porządny, to fakt, ale reszta posiłków powinna być niezbyt obfita. Choć po prawdzie kapłani mogli się wysilić na jakiś owoc jako dodatek i listek mięty dodany do wody. Niektórzy po prostu nie wiedzą, jak przyrządzać smaczne posiłki…

Po śniadaniu nastąpiło coś znacznie przyjemniejszego- wręczenie ksiąg. Fembrys nie musiał nic mówić, by Gryf zorientował się w ich zawartości. Z nieukrywaną radością wręcz wyrwał książkę z rąk kapłana i zatopił się w lekturze. Choć przesiąknięta dogmatami religijnymi, zawierała wiele przydatnych informacji. W końcu nikt inny nie rozumiał natury Mystry i Splotu jak kapłani Pani Tajemnic- wielu magów zbytnio interesował Splot, a za mało sama Mystra. To bardzo ograniczało ich możliwości.

Reszta dnia była raczej nudna- modły, rytuały itp. Nic ciekawego. Kiedy zaś kapłan otworzył drzwi do tajemniczego pomieszczenia, mag ukradkiem spojrzał w tamtym kierunku. Niestety, pomieszczenie nie kryło żadnych ciekawostek- ot, zwykła zakrystia z przedmiotami kultu.

Gdy mag znalazł się w łóżku, długo rozmyślał. Był tu już drugi dzień, a jak dotąd nic się nie wydarzyło. Pewnie cała prawda o świątyni kryła się w wewnętrznych komnatach. Czy powinien tam się zakraść? A może przeczekać szkolenie i udać się tam oficjalnie, jako „najlepszy z kandydatów”? A może użyć magii?

W głębi duszy maga pojawiła się mała iskierka zwątpienia, szepcząca mu do ucha „myliłeś się, nie możesz mieć zawsze racji”.

Może nawet miała rację.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 28-07-2008 o 13:44.
Kaworu jest offline