Piotruś Czarny
- A co słychać u Ciebie? – zagadnęła Piotrusia dziewczynka i dodała po chwili. - Śniło Ci się coś fajnego? Piotruś zaskoczony pytaniem o mało nie potknął się o wystający korzeń. Jego twarz zbladła, a on sam poczuł się zakłopotany. Spuścił wzrok w ziemię. - No trudno mi o tym opowiedzieć – odpowiedział unikając wzroku dziewczynki - To był dziwny sen…
„Doskonale wiem co mi się śniło. Ale jak mam Ci powiedzieć, że TY mi się śniłaś. Uśmiechałaś się do mnie uroczo i trzymałaś mnie za rękę. A na dokładkę chciałaś mnie pocałować. Wstydzę się tego snu, więc jak mam Ci to wszystko opowiedzieć. To takie dziwne uczucie siedzi wewnątrz mnie i wierci się w moim brzuchu jak stado zwariowanych motyli. Sam nie wiem co się ze mną dzieje…” – myślał onieśmielony Piotrek. - Sympatyczna jesteś i bardzo ładnie się uśmiechasz – Piotrek próbował komplementem wymigać się od odpowiadania snu.
Na wzgórku dzieci dostrzegły różę przykrytą przezroczystym kloszem.
„- Piękna... ale Lotus była piękniejsza” – Misia szepnęła do Piotrusia, a on zmrużył porozumiewawczo oczy potwierdzając jej słowa. - Nie wiem. Czy róża może być niebezpieczna? – głośno zastanawiał się chłopiec. - Ciekawe kto przykrył tą różę i dlaczego to zrobił? Przecież to takie nienaturalne – zwrócił się w stronę Moniki. |