Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2008, 00:23   #20
Nicolas
 
Reputacja: 1 Nicolas nie jest za bardzo znany
Kwintus skrzywił się widząc jak prawie cała wioska gotowa jest pójść na prawie pewną śmierć. „Czy oni nie rozumieją, że jeśli zginą to Ruma przestanie istnieć?”. Myśl utkwiła w głowie Kwintusa, gdy obserwował rozchodzących się mieszkańców. Starał się wypatrzeć Patrynusza, ale najwyraźniej on również opuścił już plac targowy.
-I tak możliwe, że miasto zginie...
Słowa wypowiedział cicho, jednak tak by inni mogli je usłyszeć. Nie popierał idei poszukiwania tego stwora... ale był też ciekaw co to zaatakowało. Oraz jak się zachowają mieszkańcy. Wolnym krokiem ruszył w kierunku chaty swojej rodziny. W czasie dysputy na placu widział zarówno swego brata jak i ojca, ale wydawało mu się, że nic nie mówili. „Ciekawe czy oni też pójdą jutro z rana...”
Po chwili dotarł do chaty, gdzie od razu położył się na swoim posłaniu. Był na tyle zmęczony, że nie zdjął nawet tuniki. Znów zaczął śnić... Jednak Fotyna nie nawiedziła go po raz kolejny.

Gdy pierwsze promienie słońca oświetliły ziemię, na której znajdowała się mała Ruma Kwintus otworzył oczy. Przeciągnął się i ziewnął. Wpierw usiadł na posłaniu nasłuchując, a następnie wstał.
-Ciekawe czy już się zbierają...
Szept wypełnił całe pomieszczenie, a chłopak rozejrzał się po nim. Idąc w kierunku wyjścia spojrzał na leżący na ziemi mały brązowy sztylet służący do dzielenia mięsa na mniejsze kawały. Przystanął i się zawahał. „Przecież nie pójdę z nimi... Z resztą to się nie nada na broń.” Machnął ręką i wolnym krokiem ruszył na plac. Liczył, że może dziś ktoś przemówi im do rozsądku... a jeśli nie to przynajmniej będzie mógł poobserwować zachowania ludzi ze swojej wioski.
 
Nicolas jest offline