Felix stał dumny i z uśmiechem wyższości na ustach. Jednak po chwili uśmiech znikł, dokładnie w chwili kiedy strażnik zasugerował, że pierścień jest podróbką. Na jego miejsce zjawił się uśmiech, uśmiech, który czasem widać w zaułku, zanim człowiek dostanie pałką. -A wiesz co się stało? Został za to obdarty żywcem ze skóry, pozbawiony paznokcie i przybity za uszy.
Gdy sierżant zasugerował, że mają obowiązki. -Och na pewno ktoś, gdzieś popełnia przestępstwo. Idźcie poszukać go. A Panu sierżancie wróżę awans i to szybki.
Gdy strażnicy wyszli znów odezwała się kobieta. Wtedy Felix się jej przypatrzył, długie zgrabne nogi, piersi z rodzaju tych średnich, po sylwetce było widać, że właścicielka dba o ciało. Nie była najpiękniejszą kobietą (najpiękniejszą była elfka Julia, wychowana przez ludzi. Niejeden mężczyzna zrobił dla niej wszystko, była przydatna i posłużyła ponad 40 lat, to wtedy powstała reguła o zmianie) ale potrafiła zawrócić zawrócić w głowie niejednemu. Jedyną jej wadą był słaby wzrok, najpierw nazwała Felixa młodzieńcem (mimo, że wyglądał na starszego o jakieś pięć lat) a teraz ślicznym chłopczykiem a do najpiękniejszych nie należał.
Mężczyzna chwile się wahał jednak gdy piratka rzuciła się witać Julie podjął decyzje. -Z chęcią się napije w dobrym towarzystwie.
Usiadł naprzeciwko kapitana i wyciągnął do niego rękę. -Felix.
Gdy kobiety się dosiadły. -Co Was tutaj sprowadza?
Gestem pokazał karczmę. -Odpoczynek między rejsami? -Wiecie o co chodziło tym strażnikom?
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |