Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-07-2008, 13:42   #41
 
opax's Avatar
 
Reputacja: 1 opax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znany
Nierk ocknął się się w kamiennym pokoju najprawdopodobniej piwnicy. Pierwszym widokiem jaki zobaczył były narzędzia zawieszone na ścianie. Próba podniesienia się z niewygodnej pozycji, skończyła się zauważeniem grubych skórzanych pasów, które skutecznie ją udaremniały. Spróbował jeszcze ruszyć ogonem gdy ktoś przemówił.
- Witaj Szwanlat, Amarianie. Czyli jednak nie jesteś demonem... Szkoda, wielka szkoda. Co? Nie, nie znam waszej rasy te kilka informacji "samo z Ciebie wypłynęło. I co ja mam teraz z tobą począć?
Równocześnie było słychać kroki na schodach usytuowanych na wprost niego, z każdą sekundą coraz głośniejszych. Nierk znieruchomiał i skierował wzrok wprost na jedyne wyjście z lochu.
~~ Wypłynęło? To oznacza, że dałem się podejść jakiemuś dość mocnemu magowi. - Wrócił myślą do chwili gdy gnom się rozpłynął a sam został pozbawiony przytomności - Tak, to by wyjaśniało gnoma i to, że nie wyczułem uderzenia zanim nastąpiło, bo zapewne było magiczne.
Kroki były już całkiem blisko i zapewne zaraz ktoś się wyłoni ze schodów. Tymczasem myśli Amarianina biegły w szaleńczym tempie.
~~Jedna z gildii magów ma swoją siedzibę w slumsach, to zapewne jeden z nich ale dlaczego? Do tego jeszcze teraz wie o nas, najlepiej żeby zginął jak najszybciej.
Nierk postanowił zająć się jedną sprawą naraz, chociaż i tak nie miał większego wyboru.
-Pytasz co masz ze mną zrobić? To raczej ja powinienem zadać pytanie, po co była ta cała szopka z gnomem? Jesteś zbyt słaby, żeby stanąć naprzeciw mnie?
Rozgniewanie kogoś kto trzyma wszystkie karty w ręku nie było mądrym posunięciem ale jak już pokazał wcześniej Amarianin nie przejmował się takimi rzeczami.
 
opax jest offline  
Stary 26-07-2008, 13:48   #42
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Felix roześmiał się na słowa Laury.
-Nie łasze się a oferuje współprace. Nie zależy mi na Twoim towarzystwie a na informacjach, które masz. No ewentualnie na przedmiotach.
Mężczyzna szedł równo z Laurą i nie przerwał marszu nawet gdy jakiś zarzygany marynarz ich mijał. Odwrócił tylko głowę do rzygającej kobiety.
-Właśnie widzę ile widziałaś rzygasz nawet na widok marynarza. Wolę nie myśleć jak reagujesz na widok rozprutego brzucha.
Przez to, że miał odwróconą głowę nie zobaczył kartki i nie zdziwił się co taki pijak robi z zapisanym pergaminem. Zamiast tego wszedł do karczmy, jeszcze przed wejściem założył swój sygnet (sygnet).
A w środku panował chaos, kilku strażników kłóciło się z kobietą (następna piratka? Więcej Was matka nie miała?), jakiś mężczyzna siedział rozwalony za stołem a troll bawił się w rozgniatanie z przedstawicielem prawa.
Felix zrobił minę jaką zawsze przybierał gdy udawał szlachcica (co zdarzało się wcale często). W duchu ucieszył się, że na granatowym odzieniu nie widać plam i kurzu.
-Co się tu kurwa dzieje! Nawet napić się w spokoju nie można!
Podszedł pewnym krokiem do strażnika wyglądającego na szefa i pokazał mu palec z sygnetem.
-Wiesz co to kurwa jest?! Pytam się czy wiesz?! Wiesz czyim jestem gościem?! Nie wiesz bo wątpię aby Der się wam spowiadała z kim się zadaje.
Po chwili dodał jakby wątpiąc w inteligencje strażnika.
-Dereven, chłopcze, Dereven. Więc wypierdalać i dajcie mi się w spokoju napić a potem możecie molestować dziewki.
Popatrzył trochę łagodniej na speszonego strażnika.
-Idźcie do "potulnej Sary" się zabawiać. Myślę, że Der nie będzie miała Wam tego za złe jak jej to odpowiednio przedstawię. Chyba, że...
Felix pozwolił aby jego głos groźnie zawisł w powietrzu.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 26-07-2008 o 13:51.
Szarlej jest offline  
Stary 26-07-2008, 14:35   #43
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Zachowanie strażników zdecydowanie zniesmaczyło Jackie.
~~ Co oni sobie w ogóle myślą?! Że kim do jasnej cholery są, Panami tego zaplutego miasta?!~~

Dziewczyna niełatwo opanowała złość i zachowała swój jakże pewny wyraz twarzy. Wstała z krzesła i dała jeden krok do przodu. Spojrzała na Hogglesa i mrugnęła do niego okiem. Uśmiechnęła się zadziornie, dając znak by nie wykonywał gwałtownych ruchów, że ona sama sobie z tym poradzi. Nie chciała wszczynać bojek, ani trafić do celi, ale nie miała zamiaru czekać, aż któryś gbur zacznie się do niej dobierać. Zresztą, była pewna, że Nickey nie dałby tak łatwo z molestować swojego miejsca spoczynku.

- A przepraszam bardzo, Panowie to z czasem nie przesadzają? - rzekła nadzwyczaj spokojnie i już miała się zbliżyć do strażników gdy nagle do karczmy wparował jakiś nieznajomy jegomość ze swoją przemową. Jackie krzywo spojrzała na jego ubiór i gdy ten zaczął się wychwalać swoim pochodzeniem i wyższością ukradkiem spojrzała na Kapitana a potem z powrotem na nieznajomego szlachcica.

- Idźcie do "potulnej Sary" się zabawiać. Myślę, że Der nie będzie miała Wam tego za złe jak jej to odpowiednio przedstawię. Chyba, że...

- ...chyba, że chcecie postawić wszystkim piwo i wyjść stąd z godnością. - dokończyła od niechcenia kobieta lustrując mężczyznę, który rzucał wulgaryzmami w kierunku strażników.

- Jackie D. Flint z chęcią przyjmie jedno piwo i pogodzi się z każdym, kto był dla niej cholernie niemiły. - przerwała na chwilę by dodać - Ej, młody, może przysiądziesz się do nas? Zanosi się już na spokój, można by wypić co nieco w porządnym towarzystwie bez nadmiernych wrzasków i rumoru.

~~ Matko, co za wulgarne towarzystwo! Zero kultury i szacunku dla piratów i podróżnych.~~
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 26-07-2008, 16:30   #44
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
[Piwnica]

Świece dawały mało światła, po chwili jednak płomyki przybrały na mocy. Magia to z pewnością musiała być ona, kto i poco sprowadził tu właśnie tą postać?

-Pytasz co masz ze mną zrobić? To raczej ja powinienem zadać pytanie, po co była ta cała szopka z gnomem? Jesteś zbyt słaby, żeby stanąć naprzeciw mnie?

-Spokojnie, nie zrozumiałeś mnie. Myślałem, że jesteś Demonem rozumiesz? Ja badam wnętrza istot, ludzie nazywają mnie nekromantą bo pracuje na trupach... Sam powiedz jak niby mam poznać ich wnętrza i sprawdzić co się psuje by potem wiedzieć jak to naprawiać?? no jak? Teraz potrafię znacznie więcej niż niejeden guślarz.-powiedział z nieukrywaną dumą. Zamyślił się, NIerk widział jak na jego twarzy całej pooranej zmarszczkami maluje się uśmiech- Chciałbyś, bym cię pewnie uwolnił... musisz mi zagwarantować "nienaruszalność". Na nic mi znajomość anatomii Amarian a i tak jesteś pierwszym jakiego widziałem.

Mężczyzna ruszył się kawałek do przodu, obszedł stół tak by Nierk mógł lepiej mu się przyjrzeć. Nowy znajomy wyglądał na bardzo zadbanego, piękne i czyste dłonie musnęły nadgarstka i zatrzymały się na sprzączkach pasów.

-To jak będzie? A co do tego gnoma, sam przyznasz, że demon nie mam podstaw się takiego obawiać? Strasznie ciężko znaleźć truchło czortów a ja je potrzebuje...- zawiesił głos i nagle dodał z mentorską pewnością- Może zawrzemy umową, zapłacę za jednego, sowicie. Jeśli nie interesują cię pieniądze to służę radą.

Mężczyzna stał wyczekująco. Poza nim nie było ani słychać , ani widać nikogo więcej. Nie takiego obrotu sprawy oczekiwał "nie-demon".

[Stara karczma]


Katastrofa wisiała w powietrzu, i to chyba bardziej przez to, że "obywatele" stawiali opór władzy. Strażnicy najwyraźniej nie wiedzieli co jest grane, nigdy wcześniej nikt nawet nie śmiał pisnąć a o dyskusji czy krzykach nie było nawet mowy. Strażnicy zafrasowali się. Do karczmy dumnie wszedł mężczyzna ubrany po szlachecku. Wypiął pierś do przodu, stanął przed dowódcą grupy i autorytarnie zbeształ przedstawicieli prawa:

-Co się tu kurwa dzieje! Nawet napić się w spokoju nie można! Wiesz co to kurwa jest?! Pytam się czy wiesz?! Wiesz czyim jestem gościem?! Nie wiesz bo wątpię aby Der się wam spowiadała z kim się zadaje. Dereven, chłopcze, Dereven. Więc wypierdalać i dajcie mi się w spokoju napić a potem możecie molestować dziewki. Idźcie do "potulnej Sary" się zabawiać. Myślę, że Der nie będzie miała Wam tego za złe jak jej to odpowiednio przedstawię. Chyba, że...


Felix pokazał strażnikom pierścień na swoim palcu. Ci zaczęli coś gorączkowo szeptać między sobą. Z tego co wyłapaliście, nie wspomnieli słowem o Dereven. To patrzeli na Felixa, to znów na jego pierścień. Wyglądali na bardzo zmartwionych. Co było tego efektem? Słowa czy może sam pierścień? Dowódca chciał już coś powiedzieć gdy wtem oliwy dolała Piratka.

...chyba, że chcecie postawić wszystkim piwo i wyjść stąd z godnością. Jackie D. Flint z chęcią przyjmie jedno piwo i pogodzi się z każdym, kto był dla niej cholernie niemiły. - przerwała na chwilę by dodać - Ej, młody, może przysiądziesz się do nas? Zanosi się już na spokój, można by wypić co nieco w porządnym towarzystwie bez nadmiernych wrzasków i rumoru.

Zapanowało dziwne milczenie, i tylko brzęczenie przelatującej muchy psuło tą głęboką ciszę. Do karczmy zajrzała Laura, co prawda wszystko słyszała jednak nie bardzo rozumiała o co chodzi w tym całym zamieszaniu. Strażnicy wyglądali na przestraszonych, jednak ich wzrok był utkwiony w postaci szlachcica.

-To musi być on, wszyscy znają ten pierścień!- powiedział szeregowy do swego przełożonego.

-Nie mów bzdur, ten słynny ostatnio się ujawnił i każdy zna jego imię, ten tu to oszust! Przecież widziałem prawdziwego i mówię Ci to nie on... ma na pewno fałszywy.

-A co jeśli to ten? Szefie ja bardzo lubię swoje ciało, co jak on będzie...

-milcz. Karczmarz piwo dla wszystkich,na mój koszt. obowiązki nas wzywają. A was proszę zgłosić się na przesłuchanie do koszar... w wolnej chwili.

Zebrani zdawali się niewiele rozumieć z tego całego bełkotu. Piratki spojrzały po sobie zdziwione, i dopiero po chwili się rozpoznały. Felix stał z tą samom wyniosłą miną, lecz czy w środku był również tak samo spokojny? Strażnicy cofali się w bezpiecznym kierunku, znaczy się ku wyjściu.

Ps. Fragment dla Caleba dodam po jego poście, który nic nie wniesie do działalności innych graczy.
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
Stary 26-07-2008, 19:24   #45
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Jackie z rękami opartymi na biodrach wygięła się lekko w bok i przyglądała całej tej sytuacji z niezadowoleniem. Czuła się jak w domu opieki, gdzie panie opiekunki dostrzegają chłopczyka, który rano zwrócił na koleżankę cały swój posiłek i nawet nie powiedział "przepraszam". Sytuacja zabawna? Owszem, wręcz komicznie dziecinna. Dziewczyna uniosła brew i szepnęła ukradkiem do Hogglesa

- To nam się trafiło, aż szkoda było wyjmować broń...przecież ich można by i kawałkiem szkieletu ryby zadźgać, a i tak by krzyczeli, że dostali tasakiem - rzekła po czym odwróciła z powrotem twarz w kierunku strażników i odrzekła radośnie.

- No Panowie, wspaniali z Panów są strażnicy, dziękujemy serdecznie za odwiedzenie i za piwa, zapraszamy ponownie na małą libację, będzie zaszczyceni!! Nie omieszkam Panów odwiedzić - rzekła uniesionym głosem, a jej ton zdawał się być dość twardy jak na kobietę. Po chwili dodała jakby sama do siebie - O ile będziecie mieć penisy przyspawane do krat...

- Szanowny właścicielu, piwa do stolika mojego i Kapitana Hogglesa poproszę, a Ty śliczny chłopczyku siądź z nami bez urazy i napij się. Możesz też popatrzeć na te nieletnie wieszaki co się tu szwendają, jeśli lubisz takie panienki. - dodała do nieznajomego jegomościa po czym mijając go uśmiechnęła się szyderczo tak, by temu choć odrobinę przeszły po ciele ciarki, bądź by pomyślał o niej nie jak o kobiecie, a o małym, złośliwym potworku. Wtedy to w progu karczmy dostrzegła kobietę o długich, czarnych włosach, ubraną dość znajomo, z pięknymi, dużymi...Laura?!

- Ej, Ty! Co robisz w mojej karczmie wywłoko?! - krzyknęła do dziewczyny i podeszła do niej uśmiechając się złośliwie - Laura, no proszę proszę...miło Cię widzieć. Widzę, że nic się nie zmieniłaś, melony cały czas te same, i ten zgrabny tyłek! Ale wytłumacz mi jedno: czemu mój drugi z ulubionych mi kapitanów, Geralt Hoggles, skarży mi się na Ciebie, że sobie odeszłaś bez słowa, co? - rzekła do dziewczyny po czym szepnęła jej do ucha - Wiem o księdze - i puściła oczko, a jej uśmiech przeobraził się w psychopatyczną pewność siebie.
Jackie od razu zaprosiła kobietę do jednego stolika i usiadła na swoim miejscu.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 26-07-2008, 19:51   #46
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Felix stał dumny i z uśmiechem wyższości na ustach. Jednak po chwili uśmiech znikł, dokładnie w chwili kiedy strażnik zasugerował, że pierścień jest podróbką. Na jego miejsce zjawił się uśmiech, uśmiech, który czasem widać w zaułku, zanim człowiek dostanie pałką.
-A wiesz co się stało? Został za to obdarty żywcem ze skóry, pozbawiony paznokcie i przybity za uszy.
Gdy sierżant zasugerował, że mają obowiązki.
-Och na pewno ktoś, gdzieś popełnia przestępstwo. Idźcie poszukać go. A Panu sierżancie wróżę awans i to szybki.
Gdy strażnicy wyszli znów odezwała się kobieta. Wtedy Felix się jej przypatrzył, długie zgrabne nogi, piersi z rodzaju tych średnich, po sylwetce było widać, że właścicielka dba o ciało. Nie była najpiękniejszą kobietą (najpiękniejszą była elfka Julia, wychowana przez ludzi. Niejeden mężczyzna zrobił dla niej wszystko, była przydatna i posłużyła ponad 40 lat, to wtedy powstała reguła o zmianie) ale potrafiła zawrócić zawrócić w głowie niejednemu. Jedyną jej wadą był słaby wzrok, najpierw nazwała Felixa młodzieńcem (mimo, że wyglądał na starszego o jakieś pięć lat) a teraz ślicznym chłopczykiem a do najpiękniejszych nie należał.
Mężczyzna chwile się wahał jednak gdy piratka rzuciła się witać Julie podjął decyzje.
-Z chęcią się napije w dobrym towarzystwie.
Usiadł naprzeciwko kapitana i wyciągnął do niego rękę.
-Felix.
Gdy kobiety się dosiadły.
-Co Was tutaj sprowadza?
Gestem pokazał karczmę.
-Odpoczynek między rejsami?
-Wiecie o co chodziło tym strażnikom?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 26-07-2008, 22:39   #47
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Spodziewał się i takiej reakcji. Niektórzy ludzie potrafią odbijać jego impulsy, a ten widocznie wysłużył się magicznym amuletem. W końcu nie udało mu się przebić dostatecznie daleko, na drodze stanęła mu mentalna przeszkoda. Nie stracił jednak panowania nad sobą. Jak się okazało, mężczyzna najpierw wymyślił historię z zadłużeniem, a po wiadomości Deptroot'a sam zaczął mu grozić.

-No dziadziuś to od czego zaczniemy łamanie? Może golenie? Co nie odpowiada? to może żebra, i tak nie będą Ci potrzebne. Co tak dziwnie patrzysz na mnie? Myślałeś, że jestem jakimś podrzędnym strażnikiem miejskim?? Zakon potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo.

Elf uśmiechnął się, nie bał się bólu ani nawet śmierci. Musiał jednak to ciągnąć dalej, w końcu przyszedł tu po informacje. Teraz już jednak nie zamierzał udawać, zmarszczył gniewnie brwi i popatrzył prosto w oczy rycerza.

-Posłuchaj mnie dobrze. Po pierwsze to ty pierwszy mnie okłamałeś. A choć jestem zazwyczaj spokojny to bardzo się denerwuję, gdy ktoś kantuje. Szczególnie, gdy ktoś chce wyłudzić ode mnie nieco z sakwy. Ty pierw miałeś widocznie na nią chrapkę, a to już wystarcza, abym przestał być przyjemny. Gdybyś sam zaczął po ludzku to i byśmy się dogadali. Grozić sobie nie pozwolę. Możesz mnie łamać, bić, mogą dołączyć się twoi koledzy-jasne. Zapewne zaraz padnę trupem, ale zaręczam ci, że bez walki padać nie zamierzam. Liczę na to, że byłeś na tyle sprytny, aby zauważyć, że nie masz do czynienia z byle niedołężnym dziadkiem, któremu nieco w głowie się zakotłowało. Jeśli jesteś tak ciekawy to powiem ci, nie znam jastrzębia, a dlaczego go szukam, tego powiedzieć nie mogę.Obecnie jest to rzecz pomiędzy mną a nim. Jeśli wiesz, gdzie jest, zaprowadź mnie do niego. Jeśli nie wiesz, lub powiedzieć nie chcesz, nie marnujmy czasu. A...i oczywiście możemy też zacząć się wybijać.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 27-07-2008 o 00:07.
Caleb jest offline  
Stary 26-07-2008, 22:56   #48
 
Powerslave's Avatar
 
Reputacja: 1 Powerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodze
Laura jeszcze chwilę opierała się o ścianę karczmy, gdy Felix drwił sobie z niej słowami:
-Właśnie widzę ile widziałaś rzygasz nawet na widok marynarza. Wolę nie myśleć jak reagujesz na widok rozprutego brzucha.
-Zamknij się, bo zaczniesz mi przypominać napuszonego pawia - odrzekła głosem, który wskazywał na to, że jej żołądek wraca do zdrowia.
Mężczyzna wszedł do karczmy i narobił trochę zamieszania. Laura wkroczyła chwilę po nim, widziała wszystko co zaszło ale przez te wymioty nie wiedziała za bardzo co tam się kroiło. Wtedy dostrzegła ją Jackie D. Flint:
- Laura, no proszę proszę...miło Cię widzieć. Widzę, że nic się nie zmieniłaś, melony cały czas te same, i ten zgrabny tyłek! Ale wytłumacz mi jedno: czemu mój drugi z ulubionych mi kapitanów, Geralt Hoggles, skarży mi się na Ciebie, że sobie odeszłaś bez słowa, co?
Laura nie odpowiedziała, stała przez chwilę, po to by natychmiast przytulić do siebie mocno Jackie. Zazwyczaj nie miała w zwyczaju takich powitań jednak teraz tak bardzo cieszyła się z tego, że jej marzenie się spełniło i spotkała kogoś, kogo znała, komu mogła zaufać w całym zamieszaniu z księgą, że zareagowała tak a nie inaczej. Już zamierzała szepnąć piratce słowo na temat nowej akcji, która ma się kroić (czyli o księdze), gdy Jakcie niespodziewanie ją wyrzpedziła, szeptając jej w ucho:
-Wiem o księdze
Laura chwyciła Jackie za ramiona i odsunęła od siebie na długość swoich ramion by lepiej przyjżeć się jej twarzy. Na twarzy Laury malował się uśmiech:
-Jesteś niesamowita - wydobyła z siebie piratka, po czym podążając za Jackie usiadła przy stoliku z nią, Hogglesem i nieznajomym.
-Co Was tutaj sprowadza? - zapytał ten sam mężczyzna, który nie tak dawno 'wpraszał' się na kompana do Laury. Ta uśmiechnęła się i odpowiedziała sarkazmem:
-Ah, ja przyszłam tutaj tylko po to by taki wspaniały szlachcic jak Ty mógł mi towarzyszyć, przyszłam cię prosić o pomoc, bo potrafisz sobie dorabiać skrzydła i rogi...ahh...nieważne - kobieta nagle spochmurniała - zadajesz pytania tak głupie, że dziwię się, że taki ktoś może w ogóle się zdobyć na pytanie o takie rzeczy. Czyż nie wydaje ci się, że całe to zamieszanie z księgą sprowadza tutaj wszystkich? Nie wpadłeś na to? - Ton Laury był tak niemiły jakby miała właśnie 'te dni', co mijało się z prawdą.
-Wiecie o co chodziło tym strażnikom? - zadał znów pytanie tamten, ale tym razem Laura nie miała nic do odpowiedzenia. Podparła tylko głowę ręką i szepnęła Jackie do ucha:
-Mam ochotę się zachlać i pogruchotać kości jakiemuś szlachcicowi z sygnetem albo coś takiego - szepnąwszy to spojrzała nienawistnie na nieznajmowego, który zdążył ją zdenerwować, najpierw składając swoją ofertę pomocy a potem molestując ją o jakieś informacje i przedmioty, których nie miała. Wstała odwalając krzesło z trzaskiem na podłogę i podeszła do baru. Nachyliła się do barmana tak, by było dobrze widać i tak już mocno odsłonięty biust i rzekła konkretnie:
-Coś do picia na koszt tego pana, który wyszedł zarzekając się, że stawia piwo. Jeśli łaska prosiłabym jednak o jakiś mocniejszy trunek...najlepiej całą butelkę, możesz mi dać nawet denaturat bylebym mogła się spić jak świnia...
 

Ostatnio edytowane przez Powerslave : 26-07-2008 o 22:58.
Powerslave jest offline  
Stary 27-07-2008, 00:17   #49
 
opax's Avatar
 
Reputacja: 1 opax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znanyopax nie jest za bardzo znany
Nierk uśmiechnął się. Mag, który go ogłuszył i uwięził teraz proponował współprace. W swojej wędrówce nieraz przekonał się, że potężny czarodziej czasami od potęgi może zidiocieć lub oszaleć.
-To jak będzie? A co do tego gnoma, sam przyznasz, że demon nie mam podstaw się takiego obawiać? Strasznie ciężko znaleźć truchło czortów a ja je potrzebuje... Może zawrzemy umową, zapłacę za jednego, sowicie. Jeśli nie interesują cię pieniądze to służę radą.
Chociaż chętnie zobaczyłby jego krew na swoich szponach to staruszek wyglądał na przydatnego a takich się nie zabija. Dodatkowo chciał deklaracje że się nic mu nie stanie a Amarianin cenił sobie swoje słowo. W jego mniemaniu odróżnia go to od demonów. Powoli przesunął wzrokiem po komnacie i swoim uwięzionym ciele zanim spojrzał na maga i przemówił.
-Oczekujesz ode mnie deklaracji? Dostaniesz ją - jego oczy się przymrużyły jakby nad czymś myślał - Pewnie to zauważyłeś, że moja rasa chce zostać w cieniu i jeżeli pokarzesz, że nie jesteś godny zaufania i za twoją sprawą informacje o nas się rozniosą wtedy możesz któregoś dnia się nie obudzić
Czekał aż mag go rozwiąże i kontynuował.
-Masz rację nie zależy mi na żadnej zapłacie chociaż kilka monet jest zawsze potrzebnych. Informację to zupełnie inna rzecz, wiesz czego szukam.
 
opax jest offline  
Stary 27-07-2008, 13:37   #50
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
-Widzisz dla mnie nie jest oczywiste, że wszystkie kobiety na które się rzucasz są zamieszane w sprawę księgi. No ale cóż, jak tak to już cała "Potulna Sara" wie o poszukiwaniach.
Po następnych słowach piratki ledwo się opanował. Jeszcze trochę a kobieta by skończyła jako bezimienne truchło w rynsztoku. Zamiast tego wstał zmierzył wzrokiem kobietę.
-Tak wiem, że nie potrzebujesz mojej pomocy. W końcu widziałaś wiele dziewictw, och pardon dziwactw. Jednak gdybym nie ja to byłoby tu piekło.
Idąc do drzwi rzucił jeszcze.
-Jedynie Twoja towarzyszka była na tyle ostrożna by nie rzucać się na strażnika. Bo ona wie, że zabójstwo strażnika to najgorsza rzecz.
Wyszedł z karczmy i skierował swe kroki do rezydencji dżina gdzie otrzymali zlecenie. Po drodze zdjął sygnet. Wiedział co ma robić, musiał tam dojść nim plotka o nim obejdzie całe miasto. Jego plany się komplikowały.
"No i będę musiał zabić tą dziwkę."
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172