Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2008, 22:56   #48
Powerslave
 
Powerslave's Avatar
 
Reputacja: 1 Powerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodzePowerslave jest na bardzo dobrej drodze
Laura jeszcze chwilę opierała się o ścianę karczmy, gdy Felix drwił sobie z niej słowami:
-Właśnie widzę ile widziałaś rzygasz nawet na widok marynarza. Wolę nie myśleć jak reagujesz na widok rozprutego brzucha.
-Zamknij się, bo zaczniesz mi przypominać napuszonego pawia - odrzekła głosem, który wskazywał na to, że jej żołądek wraca do zdrowia.
Mężczyzna wszedł do karczmy i narobił trochę zamieszania. Laura wkroczyła chwilę po nim, widziała wszystko co zaszło ale przez te wymioty nie wiedziała za bardzo co tam się kroiło. Wtedy dostrzegła ją Jackie D. Flint:
- Laura, no proszę proszę...miło Cię widzieć. Widzę, że nic się nie zmieniłaś, melony cały czas te same, i ten zgrabny tyłek! Ale wytłumacz mi jedno: czemu mój drugi z ulubionych mi kapitanów, Geralt Hoggles, skarży mi się na Ciebie, że sobie odeszłaś bez słowa, co?
Laura nie odpowiedziała, stała przez chwilę, po to by natychmiast przytulić do siebie mocno Jackie. Zazwyczaj nie miała w zwyczaju takich powitań jednak teraz tak bardzo cieszyła się z tego, że jej marzenie się spełniło i spotkała kogoś, kogo znała, komu mogła zaufać w całym zamieszaniu z księgą, że zareagowała tak a nie inaczej. Już zamierzała szepnąć piratce słowo na temat nowej akcji, która ma się kroić (czyli o księdze), gdy Jakcie niespodziewanie ją wyrzpedziła, szeptając jej w ucho:
-Wiem o księdze
Laura chwyciła Jackie za ramiona i odsunęła od siebie na długość swoich ramion by lepiej przyjżeć się jej twarzy. Na twarzy Laury malował się uśmiech:
-Jesteś niesamowita - wydobyła z siebie piratka, po czym podążając za Jackie usiadła przy stoliku z nią, Hogglesem i nieznajomym.
-Co Was tutaj sprowadza? - zapytał ten sam mężczyzna, który nie tak dawno 'wpraszał' się na kompana do Laury. Ta uśmiechnęła się i odpowiedziała sarkazmem:
-Ah, ja przyszłam tutaj tylko po to by taki wspaniały szlachcic jak Ty mógł mi towarzyszyć, przyszłam cię prosić o pomoc, bo potrafisz sobie dorabiać skrzydła i rogi...ahh...nieważne - kobieta nagle spochmurniała - zadajesz pytania tak głupie, że dziwię się, że taki ktoś może w ogóle się zdobyć na pytanie o takie rzeczy. Czyż nie wydaje ci się, że całe to zamieszanie z księgą sprowadza tutaj wszystkich? Nie wpadłeś na to? - Ton Laury był tak niemiły jakby miała właśnie 'te dni', co mijało się z prawdą.
-Wiecie o co chodziło tym strażnikom? - zadał znów pytanie tamten, ale tym razem Laura nie miała nic do odpowiedzenia. Podparła tylko głowę ręką i szepnęła Jackie do ucha:
-Mam ochotę się zachlać i pogruchotać kości jakiemuś szlachcicowi z sygnetem albo coś takiego - szepnąwszy to spojrzała nienawistnie na nieznajmowego, który zdążył ją zdenerwować, najpierw składając swoją ofertę pomocy a potem molestując ją o jakieś informacje i przedmioty, których nie miała. Wstała odwalając krzesło z trzaskiem na podłogę i podeszła do baru. Nachyliła się do barmana tak, by było dobrze widać i tak już mocno odsłonięty biust i rzekła konkretnie:
-Coś do picia na koszt tego pana, który wyszedł zarzekając się, że stawia piwo. Jeśli łaska prosiłabym jednak o jakiś mocniejszy trunek...najlepiej całą butelkę, możesz mi dać nawet denaturat bylebym mogła się spić jak świnia...
 

Ostatnio edytowane przez Powerslave : 26-07-2008 o 22:58.
Powerslave jest offline