- Komputer - powiedziałem - Twój plan jest autoryzowany. Jeżeli przeciążenia podczas etapu trzeciego nie przekroczą granic krytycznych dla ludzkiego ciała, wybudź załogę operacyjną w końcowej fazie etapu drugiego. Jeżeli przeciążenia będą zbyt wielkie, wykonaj manewr samodzielnie.
Tak naprawdę było to postawienie wszystkiego na jedną kartę. Zbyt wiele rzeczy się mogło schrzanić; najgorsze jednak było to, że mieliśmy tylko jedno podejście. I prawdę mówiąc, jeżeli byłaby taka możliwość, to wolałbym mieć w maszynowni żywego mechanika który pilnowałby silników, niż kilka automatycznych botów.
Usłyszałem komunikat komputera o gotowości do przeprowadzenia hibernacji.
- Łączność na cały okręt - zakomunikowałem - Uwaga załoga, wszyscy skierować się mają do komór hibernacyjnych. Spotkamy się po drugiej stronie... - zawiesiłem przez chwilę głos, zastanawiając się jakie mamy szanse żeby się obudzić - Kolorowych snów - dodałem w końcu i wyłączyłem łączność.
Rzuciłem ostatnie spojrzenie na wykresy nawigacyjne, po czym skierowałem się do hali inkubatora.
__________________ There was a time when I liked a good riot. Put on some heavy old street clothes that could stand a bit of sidewalk-scraping, infect myself with something good and contageous, then go out and stamp on some cops. It was great, being nine years old. |