Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2008, 16:20   #14
Gruby95
 
Gruby95's Avatar
 
Reputacja: 1 Gruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemuGruby95 to imię znane każdemu
Mariusz, nie wtrącając się w nic i nie odzywając się nie pytany, „mechanicznie” robił to co inni. zamyślił się chwile, patrząc jak ogłupiały przed siebie. - Ależ, ten pan przeklinał… Mam nadzieje że nie będzie tu aż tak strasznie, ale raczej jakoś sobie poradzę… chyba tu nie zginę, nie? – Powrócił, po pewnym czasie do rzeczywistości i przypomniał sobie o swoich pieniądzach. - Hm… Zabrali mi całą kasę i dali jakieś dwadzieścia dolców. Po co dawali, skoro mieli zabrać? No cóż, pomyślmy. Koleś powiedział że jeden dolar, to siedemdziesiąt kongijskich franków to pomyślmy… dwa razy siedem, wyjdzie czternaście, więc dwadzieścia dolarów, to tysiąc-czterysta franków. Czy to dużo, czy to mało? Nie wiem, nie znam się na tym, ale mam nadzieję że to wystarczy na to, na co trzeba będzie wydać.

Porucznik zaczął czytać stopnie.Mariusza nie obchodziło, jaki będzie miał stopień, ale chciał się dowiedzieć, kto będzie jego przełożonym, to było dla niego istotne, bo nie chciałby mieć żadnych konfliktów, czy niedomówień z przełożonym. Gdy wyczytano stopnie, Mariusz wywnioskował że ma najmłodszy stopień, a jego przełożonymi są Padawsky, Egon i Dzik. Nie znał jeszcze tych ludzi, ale miał nadzieje że jak i reszta kaprali, są w porządku.

Gdy przeszli do Sali z bronią, Mariusz był onieśmielony. Nie wiedział, że będzie miał do dyspozycji coś więcej, niż marny pistolecik i zapałki. - Wiem co to są za bronie, ale w życiu nie widziałem tego w akcji, ani nawet nie znam nazw. No cóż „wieśniak wyjdzie ze wsi, a wieś z wieśniaka nigdy”. Hi hi hi, ale może choć część tej wiochy, wyjdzie ze mnie przez ten cały czas, pobytu tutaj. – Mariuszowi spodobał się pewien karabin, którego widział już tu parę razy i jeśli pamięć go nie myli, nazywa się FN FAL. Wziął go do rąk i zaczął go obserwować, „do każdej dziurki”. [i]- Oho, pewnie zaraz ktoś tu będzie się czepiał „a ty co go tak macasz”, czy coś w tym rodzaju. – Mariusz odłożył FN FAL, po czym podszedł do następnej półki, gdzie zobaczył kolejną broń. Wziął ją do ręki, po czym stwierdził [i]- Więc, to jest na pewno M16. –[i] M16, nie przypadło Mariuszowi do gustu, od początku, więc sięgną po ostatnią broń. Jeśli widziałem już FN FAL i M16, to toto jest na pewno AK47. Gdy Mariusz chwycił broń w pozycji bojowej, poczuł że to jest to, czego potrzebuje. - Taa… Chyba wezmę to. Podoba mi się… Eh, totalny wieśniak ze mnie, ale no cóż, moja wina że jestem zafascynowany? –. Mariusz, nie wiedział czy to wszystko co powiedział, powiedział na głos, czy w myślach, ale wziął AK47 i wyszedł.

Mariusz, jak zawsze bez słowa, stał w miejscu i zachowywał się w miarę normalnie. - Mam broń, pieniądze, strój… ciekawe czy jeszcze nam coś dadzą? – Pomyślał.

Mariusz popatrzył na stojący, blisko samolot. – Ładna ta Dakota, jak byłem mały miałem taką z plastiku… Oj tak, pamiętam, to gdy byłem mały, zawsze lubiłem sklejać modele samolotów z ojcem. – Powiedział cicho sam do siebie, po czym wrócił do swojej pozycji, czekając na to co ma się dalej wydarzyć.
 
Gruby95 jest offline