Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2008, 17:34   #209
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Garnir chyba zbyt dosłownie potraktował słowa Abrahima.
Gdy Arab wraz z mowo poznanym przewodnikiem zajęli się omawianiem trasy krasnolud, nie oglądając się na nikogo, popędził konie. Te, przestraszone nagłymi uderzeniami bicza i głośnym wrzaskiem Garnira ruszyły galopem.
Jakimś dziwnym trafem krasnolud nie zauważył, że nikt nie zdążył wsiąść na wóz...

- Stój! - zawołał Joseph, ale Garnir, śpiewając jakąś pieśń, wyglądającą na bojową pieśń krasnoludów, nie zwrócił na to uwagi. A może po prostu nie usłyszał...

"Oszalał albo wypił za dużo" - pomyślał Joseph.

Ruszył galopem w ślad za pędzącym wozem. Wyprzedzenie go na wąskiej ścieżce nie było łatwe, ale w końcu Joseph dogonił zaprzęg i zatrzymał go.
Spojrzał na Garnira.

- Może tak łaskawie poczekasz na innych - powiedział.
 
Kerm jest offline