Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2008, 22:12   #201
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Rozdroża prowincji Ayo, terytorium Klanu Kraba; 2 dzień miesiąca Hantei; wiosna, rok 1114, wieczór.

- Co więc powinniśmy zrobić Manji-san gdybyśmy ich jednak spotkali?Gdybyśmy tego nie mieli zrobić pewnie nie mówiłbyś nam tego wszystkiego, choć jestem Ci mimo to wdzięczny za podzielenie się swoją wiedzą z nami. Niewiedza nie może tłumaczyć głupich czynów, a te najczęściej z niej płyną …

- Z porywczości...i pośpiechu.- dodał Smok.


- Akito-san, Fukurou-san przez kilka najbliższych dni nie powinniśmy spotkać przestępców, dlatego pozwólcie, że odpowiem na to pytanie za kilka dni. Obecnie są ważniejsze sprawy, bardziej pilne jak choćby warta i wypoczynek.


Podniesiona brew, aż nadto sygnalizowała zdziwienie Akito, obaj towarzysze Kraba nie mieli trudności z rozpoznaniem autentycznego zdziwienia malującego się na jego twarzy. „Warta, wypoczynek?…Jasne, ale omówienie obu tych rzeczy nie zajmie nam nawet chwili, a odpowiedź na moje pytanie wcale nie powinna pochłonąć Ci wieczoru Manji-san.” Akito poczuł się jak dziecko któremu mówi się, że nie wolno, bo nie wolno. Krab zachował jednak milczenie domyślał się, że Manji unika tematu z innej przyczyny niż natłok obowiązków. Niemniej jednak wprawił tym samym Kraba w jeszcze większe zakłopotanie, gdyż pozornie ważniejsza informacja jaką była odpowiedź na pytanie: kto jest zdrajcą, ustąpiła ważności informacji podrzędnej – czyli: co z tym mamy zrobić. Krab i bez konkretnych wskazówek udźwignąłby ciężar własnego wyboru, nie ścigałby zdrajców mając na uwadze, że właściwe osoby o wszystkim wiedzą. O wiele łatwiej mu było jednak nie ścigać zdrajców dopóki ich nie znał. W chwili obecnej sam bał się własnej reakcji na ich widok, czy zachowa się tak samo jak gdyby nie wiedział o zdradzie? Czy zdrajcy poznają po nim, że wie? Dopóki nie miał wiedzy o zdrajcach, nie mógł raczej popsuć planów przełożonych, którzy jak oznajmił Manji-san czuwali nad całą sprawą. Teraz wiedząc rzecz, której może nie powinien wiedzieć, sam wątpił czy uda mu się tą wiedzę ukryć, nie był przecież ani wprawnym kłamcą ani dyplomatą. Tym bardziej niepokoiło go odsunięcie przez Manjego odpowiedzi w czasie, działając jednak w zaufaniu do towarzysza, nie zamierzał naciskać. "Wierzę Manji-san, że masz swoje powody, aby nie odpowiedzieć teraz. O tym czy te powody były realne czy nie zadecyduję po tym jak wreszcie odpowiesz mi na pytanie. Będzie to dobry moment by zobaczyć na ile w tym wszystkim jest gry i Skorpionich manipulacji a na ile troski o towarzyszy, którym nadmiar wiedzy mógłby bardziej zaszkodzić niż jej brak."

- Jedno jest pewne, każdy z nas jest ukierunkowany w pewnej szczególnej dziedzinie, Fukurou-san ma zdolności dyplomaty, Akito-san zaprawionego wojownika, a ja zajmuję się spiskami. Razem się świetnie uzupełniamy i wierzę, że razem jesteśmy w stanie wiele zdziałać. Z czasem opowiem wam więcej o sobie i liczę na to samo, im więcej będziemy wiedzieli o sobie tym lepiej wykorzystamy tkwiący w nas potencjał.

Akito nie był gotów na dokładne zbadanie sensu wypowiedzi Manjego. „Zajmuje się spiskami , tak dobrze jak ja walczę, czy jak Fukurou przemawia, to prawie jak fach Manji…” Żyłki na czole świadczyły jednak o tym , że intensywnie myśli. Zajmowanie się spiskami było czymś niesmacznym dla Kraba. Sam fakt istnienia spisków przyprawiał już Akito o gęsią skórkę, ten prosty w wielu opiniach samuraj nie rozumiał jak można pogrążać cesarstwo od środka, podczas gdy tuż obok zagraża wszystkim nieopisane zło. „Życie samuraja nie powinno toczyć się wyłącznie wokół spisków, to musi wypaczyć osobowość przyjacielu. Walka czy dyplomacja nie jest czymś groźnym samym w sobie, jednak spiski to trucizna sączona wolno i na różne sposoby. Przebywając w oparach tej trucizny z czasem traci się czyste spojrzenie, człowiek uodparnia się na podłości na które nikt nie powinien być uodporniony, wie o rzeczach i spiskach na których wieść inni popełnialiby seppuku nie mogąc znieść samej świadomości ludzkiej podłości i intryganctwa. To nie dobrze, że już sam się określasz jako osoba znająca się na spiskach, to już o czymś świadczy Manji-san i pewne rzeczy stawia w nowym świetle.”

W Akito walkę o dominację rozpoczęły : obawa związana z osobą Manjego, jego znajomością spisków, możliwością posłużenia się nimi, a z drugiej strony radość spowodowana tym, że Skorpion był w tej grupie, potencjalnie był większą ochroną niż zagrożeniem…ale tylko potencjalnie.


Manji wstał, zabierając ze sobą łuk i miecze, rozpoczął wartę. Ustawił się pośród cieni, pozostając nie widocznym, a samem mając świetny widok na obozowisko i otoczenie.

Krab przygotował sobie nocleg, odszedł w las na kilkanaście metrów, aby załatwić fizjologiczne potrzeby. Zamierzał skracać ten dystans z każdym dniem w którym będą na coraz bardziej niebezpiecznym terenie. Nie szedł z gołymi rękoma, oprócz garści liści, zabrał ze sobą oszczep, który wbił trzonkiem w ziemię nim zajął się potrzebą. Wcześniej przejrzał okolicę, upewniając się, że nikogo w pobliżu nie ma, Akito nie zamierzał dać się głupio zaskoczyć. Umył ręce i wrócił do obozu, aby wreszcie dać odpocząć zmęczonym mięśniom. Zerknął na ranę, aby sprawdzić czy nie otwarła się w czasie podróży i czy nie trzeba wsmarować dodatkowej porcji ziół. Był jednak zbyt zmęczony by wracać do rozmowy o leczniczych masażach o jakich wspominał Manji. Widząc jak Manji wartuje, sam udał się na zasłużony wypoczynek.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 11-02-2009 o 12:18.
Eliasz jest offline