Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2008, 10:27   #117
Sinthael
 
Sinthael's Avatar
 
Reputacja: 1 Sinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłość
Elhan obudził się w swoim pokoju i najciszej jak mógł ruszył do swoich rzeczy. Założył zbroję i przypiął pas z mieczem, po czym ruszył w kierunku korytarza. Ledwo przeszedł przez próg, a jego nos uderzył ciężki zapach krwi. Spojrzał wzdłuż korytarza i lekko zbladł. Na podłodze jeden za drugim leżały porozrywane koty wydzielające ten okropny odór. "Na Corellona! Co tu się stało?!" - pomyślał ruszając pośpiesznym krokiem w kierunku głównego pomieszczenia karczemnego. Koty leżały wszędzie!

Nagle usłyszał krzyk Tary, co zmusiło go do pędu. Wpadł na schody i stanął jak wryty. Na środku sali w kałuży krwi leżało ciało Mivala z... oderwaną głową. Inni najwyraźniej też się zbudzili, bo na górze dało się usłyszeć tupot stóp nerwowo uderzających o podłogę. Nie trzeba było długo czekać jak na schodach pojawili się towarzysze elfa w pełnej gotowości. Elhan podszedł do wrzeszczącej Tary potrząsającej bezgłowym ciałem karczmarza i objął ją z trudem odciągając od ciała Mivala.
- Wszystko będzie dobrze. - szepnął jej do ucha. Zalewająca się łzami Tara szarpała się próbując wyrwać z uścisku. Wojownik ignorując ciosy zadane mu przez nią, trzymał mocno, aż się uspokoiła. Przytulił ją mocniej.

Gdy Tara powoli doszła do siebie zauważyła brak jednej rzeczy. Sergor. Chłopiec zniknął. Porwanie syna Mivala i Tary nieco utrudniało zadanie zlikwidowania tego co nęka Rath. Teraz potwór ma zakładnika. Johan wyszedł na ulice miasteczka z nadzieją na odszukanie jakiegoś strażnika, a Elhan usiadł z Tarą przy jednym ze stołów, na którym nie było żadnego kota, pocieszając kobietę. Po kilkunastu minutach przybył pokaźny oddział straży, a wraz z nim nowo poznana Rosa oraz Mara razem z kapłanem Aremim. Cała grupka od razu rzuciła się na człowieka, który wczoraj przedstawił się jako Yon. Wszak był on głównym podejrzanym, bowiem spał w pomieszczeniu, w którym wszystko się rozegrało. Według elfa było to wątpliwe podejrzenie. "Ktoś kto mógłby to zrobić musiał dysponować niewiarygodną siłą. Yon nie wyglądał na siłacza." - pomyślał. Tymczasem doszło nawet do małej kłótni. Aremi wyzywał się z Yonem, lecz został uspokojony przez Marę. Skończyło się na tym, iż uznano Yona za niewinnego... I słusznie.

Ciało karczmarza zostało przeniesione do świątyni, gdzie przygotowano je do pochówku. Tego dnia miał być także pogrzeb Szadeda. Dwie te ceremonie więc połączono. W południe odbył się pogrzeb dwóch mężczyzn, na który wyruszono całą grupką. Podczas ceremonii Elhan stał obok Tary ze smutną miną. "Zbyt wiele śmierci jak na tak krótki okres czasu... Trzeba zacząć działać. Inaczej, nigdy nie wybawimy tego miasteczka od jego kłopotu. Kto będzie następny? Zaraz po pogrzebie trzeba udać się do barona Chernina. Może tam dowiemy się czegoś ciekawego?" - pomyślał. Po pochówku grupka wróciła do karczmy, gdzie wywiązała się rozmowa na temat ostatnich wydarzeń i następnego posunięcia w celu obronienia mieszkańców przed zagrożeniem. Wysłuchał tego co mieli do powiedzenia Rosa i Siabo, po czym sam zabrał głos.
- Słusznie prawicie, przyjaciele. Gdy zszedłem dzisiejszego ranka tutaj na dół i zobaczyłem Mivala martwego, po raz pierwszy poczułem się jak zwierzyna, nie zaś myśliwy. To coś najwyraźniej widzi w nas zagrożenie i chce nas wyeliminować. Myślę, że to co dzisiaj w nocy zdarzyło się w karczmie było ostatnim ostrzeżeniem dla nas, abyśmy opuścili miasto. Musimy zrobić krok naprzód zanim ta bestia zrobi go pierwsza. - stwierdził - Siabo, to co dziś odkryłeś jest niewątpliwie dobrym tropem. Sam po ataku na ratusz udowodniłeś, co potrafi doświadczony czarodziej, przemieniając się w jastrzębia, a później w wiewiórkę. To co gnębi Rath może posiadać te same zdolności. Ten kot rzeczywiście mógł być potworem. - odparł do Iluzjonisty - Tak, teraz dobrze by było, gdybyśmy odwiedzili owego barona.
 
__________________
One, Two: Freddy's coming for you. Three, Four: Better lock your doors. Five, Six: Grab a crucifix. Seven, Eight: Gonna stay up late. Nine, Ten: Never sleep again

Ostatnio edytowane przez Sinthael : 28-07-2008 o 15:17.
Sinthael jest offline