Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2008, 18:45   #123
Sinthael
 
Sinthael's Avatar
 
Reputacja: 1 Sinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłośćSinthael ma wspaniałą przyszłość
Elf wysłuchał tego, co miała do powiedzenia reszta towarzyszy. Zbyt wiele poszlak wskazywało na wampiry. Podczas zamieszania, jakie pojawiło się pierwszej nocy, każdy kot czmychnąłby w bezpieczne miejsce. Tymczasem ten jeden został i co dziwniejsze zlizywał krew ze ściany. Iście wampiryczny apetyt… Luna wspomniała też o tym, że wampiry potrafią kontrolować zwierzęta, w które potrafią się zmieniać. To tłumaczyłoby też liczbę kotów w tym przeklętym miasteczku.

Rozmyślanie przerwało elfowi chrząknięcie Rosy. Odwrócił się w jej kierunku, aby wysłuchać, co ma do powiedzenia. „Nie była z nami do końca szczera?” – pomyślał – „W jakiej kwestii?” – po małej pauzie paladynka w końcu wykrztusiła z siebie to co miała powiedzieć. Zdradziła prawdziwą naturę Yona i wspomniała, że jest kapłanką. „A więc Yon to złodziejaszek? I odsiaduje karę. Można było się tego spodziewać. Skryty mężczyzna ubierający się na czarno zdecydowanie nie pasuje do majestatycznej „paladynki” zakutej w lśniącą pełną zbroję płytową. ” – podsumował w myślach elf – „Mniejsza z tym… Ciekaw jestem dlaczego Rosa będąc kapłanką przedstawiała się jako paladyn? Kompleks wyższości? Wszak paladyni są na ogół bardziej szanowani w społeczeństwie, niż kapłani. Ale co skłoniło Rosę do takiego „kłamstewka”?” - wojownik spodziewał się już jakiegoś wyjaśnienia ze strony kapłanki Torma, lecz nie doczekał się tego. Yon powiedział paladynko – kapłance parę słów, lecz kobieta najwyraźniej nie przejęła się tym zbytnio, gdyż znów zmieniła temat.

Rosa wysnuła wniosek na temat tego, co nęka Rath. Jej wizja była chyba najbardziej przekonująca, ale elf nadal nie wykluczał możliwości, jakoby miasteczko atakowały też inne stwory. Po chwili ciszy Rosa jednym tchem wyznaczyła wszystkim towarzyszom rozkazy. Nie spodziewał się tego po niej. Część z nich była nawet nieco absurdalna i wyglądała tak, jakby Rosa nie liczyła się z żadnym człowiekiem z administracji miasta. Nie mniej trzeba było się jakoś przygotować, więc, gdy kapłanka wręczyła Elhanowi pieniądze potrzebne na zakup czosnku, ruszył z lekkim ociąganiem się, na miasto. Ogołocił niemal wszystkie stoiska z czosnkiem, zbierając warzywa do kilku worków. Straż zaniosła wszystko na rynek, gdzie już zbierali się mieszkańcy Rath. Następnie udał się do miejsca, gdzie drwal sprzedawał drewno na opał. Wybrał kilka cienkich osinowych drągów, po czym za pomocą siekiery pożyczonej od drwala porąbał je na kilka części, każdą zaostrzając w jednym końcu. Tak przygotowane kołki wziął na ręce i ruszył w stronę „Smoczego Łba”. Budynek przeistoczył się z karczmy w teren prywatny od teraz traktowany jako baza wypadowa polowania na wampiry. Elf rzucił kołki pod ścianę i poszedł do miejscowego kowala zakupić nieco młotków. Gdy i to zrobił, znów wrócił do karczmy kładąc młotki obok kołków, po czym poszedł za ladę i nalał kufel piwa z jednej z beczek stojących pod ladą. „Myślę, że nie obrażą się, jak wezmę trochę piwa…” – napomknął w myślach idąc z kuflem na swoje dawne miejsce. Zasiadł i westchnął lekko, degustując zupkę chmielową i myśląc nad spotkaniem z baronem, na które rzekomo mieli wszyscy pójść.
 
__________________
One, Two: Freddy's coming for you. Three, Four: Better lock your doors. Five, Six: Grab a crucifix. Seven, Eight: Gonna stay up late. Nine, Ten: Never sleep again

Ostatnio edytowane przez Sinthael : 30-07-2008 o 13:49.
Sinthael jest offline