Nierk został wreszcie uwolniony z ostatnich krepujących go więzów. Wstał i przeciągnął się w celu wyprostowania zbolałych kości. Teraz gdy stał na własnych nogach mogli porozmawiać jak równy z równym (przynajmniej teoretycznie, bo mag był niższy o dobre kilka cali i postać Amarianina górowała nad nim). Ignorując tyradę maga na temat jastrzębi i ich traktowania, lepiej się przyjrzał pomocnikowi czarodzieja. Po głosie można odnieść wrażenie, że był trollem lub też miał sporą domieszkę jego krwi. Trzeba było przyznać, że świetnie wdał się w rolę uśmiechniętego idioty. Dodatkowo wraz z magiem tworzyli parkę rodem z jarmacznego teatrzyku o zwariowanym czarodzieju i jego słudze półgłówku.
- ...Pewnie i tak Cię to nie ciekawi. Powiedz, dlaczego szukasz Jastrzębia? Na co Ci taki goblin?
~~Wreszcie przeszedł do rzeczy.~~
Gdy tylko mag skończył swoją opowiastkę odwrócił się w jego stronę.
- Szukam jastrzębia, który należy do zakonu rycerskiego a z tego co mi wiadomo to goblinów tam nie przyjmują. - Zrobił krótką pauzę aby jego słowa dotarły do maga. Troll zapewne już zgubił wątek ale i tak rozmowa nie dotyczyła jego. - A po co go szukam? Powiedzmy, że jest w posiadaniu rzeczy, która jest mi potrzebna. A jakiej? To mości... - spojrzał na rozmówce jakby czego szukał - ...czarodzieju nie jest ważne.
Uśmiechnął się w duchu, jak chciał to umiał pięknie przemawiać ale nie wykorzystywał tego często bo dużo łatwiej było po prostu kogoś zastraszyć. |