"Zabójstwo...hmm strona 20...ustęp chyba 148...o! tutaj je..." Przerwał gdy kobieta zaczęła mówić. - Ja... nie wiem o co chodzi. Jechałam i nagle ten mężczyzna, jak znikąd! Jest ślisko i nie zdążyłam zahamować. Naprawdę nie wiem jak to się stało!- - Ksiądz nie kusił by losu i stał na zakręcie podczas ulewy. wygląda na to że sam się musiał rzucić pod koła. A pogoda kiepska wiec faktycznie trudno było tego uniknąć. -Wydedukował.ostatnie zdanie powiedział z lekkim rozczarowaniem. "Kurde. Czysta..." Wyjął z wewnętrznej kieszeni płaszcza piersiówkę. "Kocham smak japońskiej wiśni." rozmarzył się na sekundę. - Dobra. Trzeba zadzwonić po kogoś żeby się zajął tym ciałem. - W tym momencie szeryf poklepał się po kieszeniach.- Masz może komórkę?...Ale gdzie moje maniery. Jestem Billy Andrew Preacher. - Znów sięgnął do kieszeni i wyciągnął do kobiety rękę z paczką chusteczek.
__________________ ..::// "Release Your ANGER ! Come to THE DARK SIDE !" \\::... |