Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2008, 10:53   #194
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny

Piotrek przysłuchiwał się rozmowie innych dzieci z różą. Kwiat była pewny siebie i trochę zarozumiały. Śmiało rozmawiała z Kubą i Jasiem doprowadzając ich do irytacji i zawstydzenia. Piotrek odwrócił wzrok od Róży, która znalazła się w centrum uwagi wszystkich dzieci.

Nieopodal miejsca gdzie spotkali Różę Piotrek zauważył drzewo, które znacznie różniło się od wszechobecnych dębów, olch i sosen. Była to jabłoń obsypana owocami tak gęsto, że gałęzie uginały się pod ciężarem owoców. Drzewo z trudnością trzymało się w pionie przypomina wycieńczoną staruszkę niosącą na garbatych plecach nadmiernie ciężki kosz. Ten kłopotliwy urodzaj i nieznośny nadmiar nie służył dobrze jabłoni. Kilka gałęzi poddało się i pękło. Teraz wisiały złamane i uschnięte jak żałosny kikut z szarzejącymi liśćmi.

„Drzewo cierpi to pewne. Jest w tym drzewie dziwny smutek.” – pomyślał Piotrek i podszedł bliżej drzewa. Pień drzewa był bardzo dziwny, czerń i biel splatały się jak noc i dzień lub jak mrok i światło.

Chłopiec postanowił zdjęć ciężar z jabłoni i zaczął wspinać się na drzewo. Po czym zaczął potrząsać gałęziami drzewa. Owoce sypały się gęsto jak krople deszczu w czasie ulewy, a może jeszcze bardziej przypominały łzy smutnego drzewa. Kiedy spora część owoców leżała na ziemi gałęzie odzyskały naturalną sprężystość. Między gałęziami zrobiło się luźniej dzięki czemu Piotrek dostrzegł w czubku drzewa trzy dziwne jabłka, które wyglądały na szczególnie apetyczne sztuki. Postanowił wspiąć się wyżej i sięgnąć po smakowite owoce. Napiął małe mięśnie i wreszcie czubkami palców dotknął dorodnych jabłek. Mając w ręku zdobycz zeskoczył na ziemię. Z zadowoleniem i dumą zerknął na trzy jabłka.

„ Tylko jak podzielić te trzy jabłka na całą grupę. Jedno dla Misi, jedno dla mnie, a trzecie może dla Owieczki. Ale nie wiem nawet czy owieczki jadają jabłka. Muszę zapytać.” – myślał Piotruś w drodze powrotnej do miejsca gdzie rosła róża.

- Proszę to dla Ciebie – wyciągnął rękę z jednym jabłkiem w stronę Moniki – a to dla Twojej Owieczki. Ale nie wiem nawet czy Owieczka lubi jabłka? – zapytał dziewczynkę.

Czekając co odpowie mu dziewczynka postanowił spróbować swoje trzecie jabłko. I gdy tylko przełknął pierwszy kęs jabłka jego usta otwarły się i chłopiec mimowolnie wypowiedział dziwne słowa:

Rosa que prado, encarnada,
te ostentas presuntuosa
de grana y carmin benada
campa lozana y gustosa;
pero no, que siendo hermosa
tambien seras desdichada.*


* Różo wezwana do życia
Na łące wznosisz swą szyję
Szkarłatem, pąsem rozkwitasz,
Powabu dumnie nie kryjesz
Lecz chociaż blask twój w oczy bije
Zły los na ciebie też czyha.

CDN...
 

Ostatnio edytowane przez Adr : 05-08-2008 o 00:06.
Adr jest offline