Kiti odetchnęła z ulgą, kiedy udało im się wejść na teren posesji.
- No nie, zachowuj się! – trzepnęła barda po łapsku.
Oglądał się za każdą kobietą, jaką mijaliśmy!
- Przestań, przecież one mają peruki i sztuczne pieprzyki, fuj hihi!
Ogród był piękny.
- Własny stawek! Chciałabym mieć taki ogród, taki dom! – rozmarzyła się.
Starała się wtopić w tło, wyglądać poważnie i dostojnie jak reszta arystokracji, ale jej odstający od reszty strój, fryzura, styl, wszystko, wprawiały ją w zakłopotanie. Ludzie zaczęli szemrać, Kiti była cała czerwona. Nie cierpiała być w centrum uwagi i to w centrum tak negatywnej uwagi!
Myślała że schowa się w jakimś kącie, w mniej tłocznym miejscu, ale w sali było pełno ludzi i chowanie się mogło tylko przysporzyć nam więcej kłopotów!
- Który to ten Lon!? – szepnęła do Amadeusza. – Może ten!? Nie, chyba nie... Ten!? To straszne, jak my go znajdziemy!?
Ludzie oglądali się za nią i Amadeuszem gdziekolwiek poszła i cokolwiek robiła, to było straszne, straszne, straszne! Jeszcze chwila i strażnicy zaczepią nas i spytaj co takie dwa wiochmeny tu robią!
- Nie ma rady, Amadeuszu! – szepnęła. – Skoro i tak jesteśmy atrakcją wieczoru, lepiej udawać atrakcję wieczoru, niż próbować ukrywać swoją „inność”! Spróbuję wywabić Lona, a ty znajdź tego całego Lucjusza i miej go na oku!
Wzięła głębszy wdech i czekała, aż orkiestra skończy grać walca. Kiedy tylko skończyła, a goście oklaskiwali tańczących, Kiti natychmiast wbiegła na środek sali i nie pozwoliła orkiestrze zacząć znów grać. Uniosła ręce do góry i zaklaskała głośno kilka razy.
- Szanowne panie, dostojni panowie! – zakrzyknęła. – Dobry przyjaciel szlachetnego gospodarza wieczoru nie może dziś niestety wypić za jego zdrowie, z nami, tu i teraz! Przesyła jednak pozdrowienia i swój niebywale oryginalny prezent; jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, nie oglądany nigdy wcześniej w tej części świata... mmm.... egzotyczny taniec zagrożonej i wymierającej już rasy... emmm taniec... elfa... wschodniowyżynnego!
Na sali zapadła cisza. Ludzie szemrali po cichu.
- Hmmm niesłychane...
- To może być ciekawe, nigdy nie widziałem czegoś takiego...
- Elf wschodniowyżynny?
- Słyszałeś o tym?
- Jest elfką, faktycznie...
- To tak wygląda elf...?
- To może być ciekawe...
Kiti miała serce w gardle. Zaintrygowane spojrzenia ludzi zachęciły ją jednak. Zebrała się w sobie i spróbowała zatańczyć taniec z dalekiego wschodu.
YouTube - Latina Girl Dancing - Vol. 90
Krążyła wokół, kręcąc tyłkiem przed strażnikami i panami arystokratami. Arystokraci czy nie, to tylko... mężczyźni!
Na koniec pokłoniła się nisko.
- Szlachetny lordzie Lonie Vendyku, to były pozdrowienia od Cunnera! – zawołała. – Zechciej wyrazić swą opinię, abym mogła przekazać ją twemu przyjacielowi, który zapomina wszelkie zwady między wami i żałuje, że nie mógł tu być dzisiaj!
Kiti miała nadzieję, że Lon wyrazi swa opinię, nieważne jaką, byleby się odezwał, i byleby było wiadomo, który to!