Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2008, 18:54   #202
Josonosimiti
 
Reputacja: 1 Josonosimiti nie jest za bardzo znany
- Wybacz Panie ale to muszę to zrobić tu przy wszystkich. Teraz. Potem byłbym wdzięczny jakbyś mnie zaszczycił chwilą rozmowy. jednak są rzeczy, których nie można odłożyć. Jeszcze raz proszę o wybaczenie. -
Levin zbliżył się do elfa. Dotknął jego ramienia.
"O co mu chodzi?!"
Bam!
Zdecydoawnie celny jak na ślepca cios pięścią, odrzucił w tył Estreiche.
"Co u diabła?!"
Nos przeszył dreszcz rozchodzący się po całej twarzy. Chwilę potem tylko pulsujący ból.
- Masz pięć minut aby wzbudzić we mnie poczucie winy. Nie przeszkadza mi podróż z demonem a podróż z drowem można znieść ale nie będę podróżował z zdrajcą. Wytłumacz się, czemu modliłeś się do Almeny.
Myślę, że Funghrimma też to zainteresuje. -


"A więc o to chodzi."
- Ale ja w cale... - Zaczął bezranie Estre i zdał sobie sprawę ze swojego położenia. Wszyscy słyszeli jak stał na moście i krzyczał. Nie chciał żeby to tak wyglądało.

- Kiedy ja nie wiem... Coś mie ogłupiło. Nie zdawałem sobie sprawy z tego co robię. Cała ta sytuacja mnie przytłoczyła. Nie wiecie, że w sercu mam żal. Nie powiedziałem wam kim jestem... bo sam nie wiem...
Żyłem będąc cieniem, powłoką zbudowaną z ludzkich zachowań i warstwą elfiego ja, które z czasem ztarło się jak kurz. Nie wiedziałem po co jakiś wyższy byt dał mi życie. Po co... Po co zaistaniałem... Odkryć prawdę! Ha... Kiedy nie ma się żadnych wskazówek, żadnych śladów, niczego co mogłoby doprowadzić do przeszłości, zaczyna się tracić wiarę. Kiedy zostałem tutaj przysłany też nie wiedziałem w jakim celu. Myślałem, że coś się wyjaśni. Szalałem walcząc w swojej głowie. Jedna myśl niszczyła drugą, przypuszczenia i rozważania możliwości plątały się ze sobą. W końcu nie wiedzieć czemu zwróciłem się w innym kierunku. Zwątpiłem w swoje powiązanie z bielą. Liczyło się już tylko jedno odkryć prawdę.
Teraz kiedy dowiedziałem się choć odrobinkę, zrozumiałem jak bardzo zboczyłem z drogi. Myślałem, że urywek wiedzy będzie wystarczający. Myliłem się. To tylko podsyciło mój apetyt. Chce wiedzieć wszystko. Myślę że teraz to już pewnie nie ma znaczenia... Teraz, uświadomiłem sobie... Zrozumiałem wreszczie, że nie jestem Taki jak wy... -


Stał ze spuszczoną głową myśląc o tym co właśnie powiedział. Chciał odejść. Wstydził się... Znowu zagmatwał, znowu nie wyjaśnił wszystkiego. Nie miał już na to sił. Czekał... Czekał na to co nastąpi. Zawsze coś musi nastąpić...
 
Josonosimiti jest offline