Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2008, 21:41   #207
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Nie miał już nic do załatwienia z Lavenderem i Valgaavem, więc postanowił się wynieść. Obawiał się że mógłby stracić nad soba panowanie i zaatakować demismoka, gdyż żądza zemsty za Feanima wzbierała w nim falami, w każdej chwili będąc gotowa na wybuch. Skoro wspomógł swoich sojuszników mógł wrócić do swoich prywatnych spraw, zwłaszcza że minęło już wystarczająco czasu. Wrócił więc do domu Kirreny, zastając ją dalej w pentagramie oraz stróżującego Azmaera

Najpierw podszedł do Azmaera i położył mu prawą rękę na ramieniu

- Dziękuję ci przyjacielu, że mnie zastąpiłeś. Nie chciałbym Cię fatygować, ale jest jeszcze jedna sprawa której nie powierzyłbym nikomu innemu tylko tobie, którego lojalności jestem pewien. Upadły anioł Thomas już dłuższy czas się nie pokazuje. To jego sprawa co robi, jednak posiada on coś cennego. Weź od niego Żywy Ogień i przechowaj go, dobrze?

Następnie, gdy Azmaer znikł Astaroth zbliżył się do pentagramu i podał Kirrenie rękę pomagając jej wstać. Gdy tylko wstała uśmiechnął się i powiedział

- Witaj wśród nas, twórców nowego ładu. Teraz już jesteś bezpieczna i obecuję, że zadbam by nikt nigdy więcej Cię nie skrzywdził. Możesz bezpiecznie żyć w mgłach fioletu, gdzie nie trafi żaden śmiertelnik. Fiolet jest bowiem najbezpieczniejszym z miejsc, gdzie nikomu nie dzieje się krzywda. Teraz w tym świecie nie ma obcych demonów, więc będziesz tam mogła spotkać jedynie ,,swoich". Jeżeli jednak zechcesz zemścić się na tych, którzy kiedykolwiek Cię skrzywdzili dam Ci siłę i możliwości. Dzięki mocy fioletu możesz też zadbać, by nikogo nie spotkało to samo co Ciebie. Innymi słowy, masz całkowicie Wolną Wolę w swoich poczynaniach. Jeżeli czegoś zapragniesz powiedz, a dam ci to.

Astaroth mógł sam sobie w duchu pogratulować. Spełnianie czyichś zachcianek nie leżało w jego naturze, niezależnie czy były to rozkazy Ritha gdy jeszcze był opętany czy prośby Mistress. Mógł zrobić coś dla innej osoby tylko wtedy, gdy leżało to w jego interesie, lub gdy dażył ją szacunkiem. W tym przypadku również zignorowałby to zadanie gdyby nie fakt, że mógł na nim zyskać. Kirrena bowiem była idealnym kandydatem na przedstawiciela fioletu, niezależnie do czego użyje jego mocy. Nawet jeżeli będzie chciała czynić dobro pozwoli jej na to. Każdy bowiem wie, że nieumiejętnie czynione dobro staje się gorsze od zła

Całe jego podchody, zbieranie informacji okazało się skuteczne. Droga do zwycięstwa wiodąca przez brutalną siłę nie dawała jego satysfakcji. Jego sekretem, dzięki któremu doszedł tak daleko było ignorowanie prostych, wydeptanych śgróg i dążenie własnymi, wytyczonymi przez siebie ścieżkami do celu. Choć nie raz wydawałoby się to głupie bądź niebezpiecznie, to najprostszym dowodem jego racji była jego aktualna pozycja. Natomiast ci, którzy go pouczali już dawno nie żyją lub są nikim. Tak to już było w świecie starego ładu, gdzie szansa dawana była tylko nielicznym. On swoją szansę dostał i wykorzystał ją, a teraz miał zamiar zrównać w tych szansach wszystkich. Tym właśnie dla niego była Wolna Wola

Dodatkowo, najwyraźniej ktoś wzywał go, by stanąć z nim do pojedynku. Początkowo miał wrażenie że się przesłyszał, jednak żądanie zostało powtórzone. Cóż miał robić - gdy ktoś rzuca wyzwanie przywykł je przyjmować. Astaroth przeniósł się do miejsca, skąd wołanie dobiegało

- Któż mnie tak tęsknie wzywa - powiedział zjawiając się, a na widok Kejsi uśmiechnął się ironicznie - To ty chcesz ze mną walczyć o pierścień?

Chimera najwyraźniej nie żartowała i wyraźnie zależało jej na odzyskaniu pierścienia. Gdyby nie pewne okoliczności mógłby go śmiało oddać, jednak teraz nie było to takie proste. Postawnowił przybliżyć jej całą sytuację

- Chcesz odzyskać pierścień, ponieważ zamknięta jest w nim dusza smoka, tak? Widzisz... Ja wcale nie mam się ochoty z nim rozstawać. Artefakty były mi potrzebne nie tyle do pokonania Ritha, co mocy amuletu który on posiadał. TEGO amuletu - powiedział, rozpinając najwyższy guzik płaszcza i ukazując Kejsi amulet - Rithowi nie był on już potrzebny w nowej egzystencji więc pomyślałem, że go sobie przywłaszczę. Tak się składa, że teraz ja posiadam ten amulet, więc te artefakty mogłyby posłużyć do zniszczenia mnie. Oczywiście nie mówię o tobie choć różnie może się zdażyć, ale ostatnio straciłaś pierścień tak łatwo, że obawiam się by się to nie powtórzyło. Teraz posiadam dwa artefakty i amulet, więc nie mam zbytniej ochoty tracić któregoś z nich. Poza tym - urwał, spoglądając na pierścień - to jest mój ssssskarb. Jeżeli chcesz o niego walczyć postępujmy uczciwie. Jeżeli wygrasz zyskasz pierścień. A co zyskam ja w razie zwycięstwa?

Astaroth zrobił krok w stronę Kejsi

- Jednak zastanów się zanim odpowiesz i rozpoczniemy walkę. Szabla dla każdego jest sprawiedliwa, gdyż tak samo tnie przyjaciół jak i wrogów. Każdy cios boli tak samo, niezależnie od stosunków jakie łączą walczących. Jak według ciebie ma wyglądać przyjacielska walka? W ferworze walki być może ktoś z nas nie zdoła wychamować ciosu, lub odezwą się w kimś naturalne odruchy i dojdzie do tragedii. Chcesz ryzykować swoje i moje życie?
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline