W bagażniku o dziwo znajduje się łom i strzelba (dwururka firmy Winchester) + naboje. Adam przeskoczył właśnie płot i znalazł się znów na głównej ulicy. Wyglądała teraz jak pobojowisko. W ślad za nim podążał Igor. Poza nimi nie było widać ludzi. Na asfalcie leżały rozgniecione ciała osób, których nazwisko nie spodobało się olbrzymom. Zostawili po sobie rozdeptane samochody i głębokie na pół metra dziury w nawierzchni ulicy, długie na piętnaście metrów, bo taki był rozmiar olbrzymich stóp. Wszędzie krew. Dwupiętrowe budynki częściowo legły w gruzach. Jednym z nich, który pozostał w całkiem niezłym stanie, był sklep spożywczy prowadzony przez jakiegoś Turasa, który postanowił jednak pozostawić swój dobytek i uciekać wraz z tłumem.
Adam nie zauważył Romana, bo ten szukał właśnie czegoś w bagażniku samochodu. Drzwi do sklepu były otwarte na oścież. Niewiele myśląc Adam wszedł do środka. W środku jakiś starszy mężczyzna pakował prosto do swojej torby chleb i jakieś konserwy. Wystarczyło spojrzeć raz, by domyśleć się, że w tej chwili w tym jednym sklepie wszystko było za darmo.
Ostatnio edytowane przez PonuryByk : 02-08-2008 o 22:37.
|