Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2008, 00:22   #15
PonuryByk
 
PonuryByk's Avatar
 
Reputacja: 1 PonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodnie


Na zapleczu sklepu stała pod ścianą kanapa, a na przeciwko niej malutki stolik z telewizorkiem. Telewizorek był włączony. Właśnie pokazywali wiadomości z ostatniej chwili. Obraz z Kamery w czyichś rozbujanych ze strachu rękach przedstawiał zgliszcza powalonych budynków, ogień, dym, pył, a pośród tego wszystkiego wielki na 150 metrów krater - dziurę w ziemi. Z dziury tej wylazł właśnie dziesiąty olbrzym. Wyrwał z ziemi wielki wieżowiec i uniósł go do góry tak, jakby to dla niego była szafa na ciuchy. Powalił go na ziemię zasłaniając nim wejście do dziury. Była to ostatnia rzecz, jaką pokazała kamera. Komentator zdążył to jedynie skomentować słowami "Dziesiąty olbrzym wyrwał z ziemi wieżowiec...aaaaa!!!..." a potem nic już nikt nie powiedział. Wkrótce obraz zniknął i zastąpiła go jakaś prezenterka wiadomości siedząca w studio.

Na zapleczu sklepu znajdowały się schody prowadzące na dół do piwnicy i na górę najprawdopodobniej do czyjegoś mieszkania. Te prowadzące na górę były na półpiętrze zamknięte drzwiami ze stalową kratą.

EDIT:

"Co? Więcej olbrzymów?" - Zapytał Adam człowieka, który wbiegł do sklepu i zaczął czegoś szukać za ladą. "Mam nadzieję, że to nie jest Pański sklep?" krzyknął do niego zawijając w swoją kurtkę 3 konserwy rybne, 2 półkilowe kawałki żółtego sera i butelkę polskiej wódki. Nie miał żadnej torby ani nic w co mógłby spakować te rzeczy. Igor również nie miał przy sobie żadnej torby. Adam wyczuł w akcencie Mikołaja, że ten najprawdopodobniej też jest Polakiem. Starszy człowiek po drugiej stronie regału biadolił coś cicho po polsku, chyba się modlił. Adam zakręcił supeł na swoim pakunku zrobionym z jeansowej kurtki, wziął go pod pachę i pobiegł na zaplecze za Mikołajem szukać czegoś, co mogłoby się wkrótce przydać, by przetrwać.
 

Ostatnio edytowane przez PonuryByk : 03-08-2008 o 00:42.
PonuryByk jest offline