Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2008, 19:48   #117
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Po odjeździe tajemniczego woźnicy senna sceneria znów stała się wyjątkowo spokojna i... wyjątkowo ponura. Niby wszystko było piękne. Wspaniałe nocne niebo, niesamowity śnieg, trzaskający mróz, okazała willa, magiczna muzyka. A jednak wydawało wam się, że coś jest tu nie tak. To wszystko było jakieś puste. Martwe. I nie chodziło wcale o brak jakiegoś poruszenia, brak zwierząt i ludzi czy brak przejeżdżających samochodów. To miejsce było martwe w głębszym tego słowa znaczeniu. Im dłużej się nad tym zastanawialiście, tym bardziej przychodził wam do głowy wielki cmentarz pozbawiony grobów.

W ciszy przystąpiliście do przekazania energii. Kassyndra stanęła na wprost drzwi wejściowych willi, Tebulot klęknął po jej lewej stronie, zaś Xaxxa po prawej. Czuli, ze ich emocje w pewien sposób mieszają się ze sobą tworzą nowe empatyczne uczucie, dla którego nigdy nikt nie znajdzie właściwej nazwy. Fascynacja, chęć działania, niepewność i strach. W tej szczególnej chwili, która, jak wam się wydawało, mogła zadecydować o wszystkim co wydarzy się później, postanowiliście odłożyć wszelkie rozważania i wątpliwości na bok. Mieliście zadanie do wykonania i wiedzieliście co powinniście - przynajmniej do pewnego momentu - robić. Wystarczyło poddać się temu. Nie myśleć o tym, co ma się stać, lecz rzucić się w wir wydarzeń i pozwolić by "to" się działo...

Strażniczka Mocy położyła dłonie na ramionach towarzyszy. Poczuliście ich ciepło, niespodziewany ciężar i drżenie, przywodzące na myśl ogromny transformator. Nie od razu to sobie uświadomiliście, ale przez krótką chwilę wydawało wam się, że dłonie i ramiona Kassyndry są przedłużeniem waszych własnych ciał, a Strażniczka nie dotyka tylko waszych ramion, lecz także waszych umysłów, serc i dusz.

I stało się. Z większą niż można się było spodziewać łatwością Kassyndra rozpoczęła transfer energii. Na początku robiła to powoli przesyłając wam małe porcje tak cennej mocy, by w chwilę później nabrać pewności siebie i zwiększyć prędkość przesyłu. Wkrótce poczuła, że Opiekun Maszyny i Goniąca Grom mają już dość energii, jednak transfer przebiegał zbyt szybko, a ją samą oblał zimny pot na myśl o tym, że nie uda się go zatrzymać zanim osiągnie 100%. Pozostali również poczuli, że coś jest nie tak i cały proces, jakkolwiek przyjemny, przebiega zbyt szybko, jednak nie mogli na to nic poradzić. Musieli wierzyć w to, że ich Strażniczka Mocy wie co robi...

Kassyndra nigdy wcześniej nie pomyślała nawet, że można skupić na jakiejś czynności tyle psychicznej energii ile ona użyła, by zatrzymać przesył. Niestety, niedoświadczonej wojowniczce nie udało się dokonać tego na czas. Poczuła lekki ból i drgawki w całym ciele gdy stopień naładowania jej towarzyszy osiągnął 100% a następnie nieznacznie przekroczył tę wartość. Usłyszała głośny huk i poczuła się tak, jakby trafił w nią piorun. Po całej jej zbroi przebiegł wielki łuk wyładowania elektrycznego odrzucając towarzyszy na boki, by po chwili ją samą zwalić nieprzytomną na ziemię.

Po kilkunasty sekundach Tebulot i Xaxxa podnieśli głowy i spojrzeli w kierunku swej towarzyszki, która wciąż leżała nieprzytomna, twarzą do ziemi. Z jej zbroi wciąż dobiegały pomniejsze trzaski a wokół niej znajdowała się mała, czarna polanka wypełniona błotem powstałym ze stopionego śniegu.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

Ostatnio edytowane przez Krakov : 09-08-2008 o 11:41.
Krakov jest offline