Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2008, 21:27   #22
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
* Daleko jeszcze* - Lambert usłyszał od drzwi do kabiny pilota.
- Będzie ze dwieście metrów - mruknął przygryzając papierosa - w dół, jak nas celnie trafią

De Werve zerknął lekko za siebie. Dzik stał w przejściu trzymając się ścianki samolotu.
Znów skupił się na pilotowaniu stalowego potwora, którego chłopcy na dole uparli się poczęstować solidną porcją przyjacielskich pozdrowień, odpalanych w formie spontanicznej zabawy pt: Strąćmy sukinsyna".
Po policzkach spływały mu stróżki potu i nie był to wynik tylko piekielnego gorąca w kabinie pilota.


Przeciążona do granic możliwości Dakota 'prowadziła się', jak kloc drewna, nawet ktoś, kto całe życie spędził na oblatywaniu takich samolotow, miałby problemy z pilotowaniem tego fruwającego kontenera, lecz to jakoś nie poprawiało Lambertowi nastroju. Zawsze latał na myśliwcach, a okazjonalne loty na cięższych maszynach nie były na tyle częste, aby rozluźnić się za drążkiem, który opierał się każdemu ruchowi. nie pomagali koledzy z dołu, walący ze wszystkiego co mieli pod ręką, a manewry uników przeciążoną maszyną musiały być oszczędne, Utrata panowania nad molochem mogła nadejść znienacka i... koniec wycieczki.
Wzbicie się na wyższy pułap rozwiązywałoby pewne problemy, ale na to nie było szans, nie tym samolotem z takim ładunkiem.

- Sacrebleu - wyrwało się z zaciśniętych ust, gdy kolejny wstrząs prawie wyrwał mu stery z ręki. Maszyna przechyliła się, gdy Lambert odbił na lewo unikając pola ognia, w które wstrzelili się ci z dołu.
Zagryzł wargi napierając na drążek i naprostowując maszynę, tam z tyłu pewnie wszyscy znów zbierali się ze ścianki samolotu, grunt by nie puściły mocowania kontenerów i skrzyń, bo wtedy przestrzeń towarowa samolotu zamieniłaby się w krwawą kopalnię hamburgerów, gdyby cięzkie ładunki zaczęły miażdżyć pasażerów.
Zresztą co to by była za różnica, tak wielkie zmiany ciężkości i utrata panowania nad samolotem byłaby pewna - "witaj ziemio".

Chwila oddechu, ale na pewno nie na długo.
- Radzę usiąść z tyłu i mocno się trzymać, albo siadaj tu: na miejscu drugiego pilota, ale nie stój mi za plecami trzymając się jedną ręką ścianki, a druga drapiąc się po tyłku. Mocniejsze tąpnięcie, lekka strata panowania nad maszyną i będziesz leżał. Pal diabli, jak stracisz tylko zęby w uderzeniu o coś, gorzej jak zwalisz się na mnie... odwalisz wtedy robotę za kolegów z dołu - w głosie de Werve'a nie było zgryźliwości, bardziej prośba i przestroga.
Czoło z którego wprost się lało, przetarł szmatą niedbale rzuconą na kontrolki.


[media]http://pl.youtube.com/watch?v=o56JUbclTwY[/media]
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline