Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2008, 10:45   #19
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Gdy Ghrazzan zobaczył rapier przy pasie elfa zaśmiał się w duchu. Nigdy nie rozumiał jak taka maleńka rzecz może być nazywana bronią. Już nawet sztylet jest groźniejszy, bo przynajmniej można nim rzucić, a to łamie się jak gałązka od byle uderzenia. Kapłan jednak poprowadził go do stołu, więc nie było czasu na rozmyślanie nad lepszymi i gorszymi rodzajami oręża.
Gdy jego "przewodnik" zapewnił go, że wino za chwilę będzie podane. Ghrazzan tylko zatarł ręce i rzekł:
- Byleż dużo go było, rożumiemy się?
Nie wyszło mu to zdanie. "Za mało ż i rz" pomyślał. Jednak w rozmyślaniach nad składnią kolejnego zdania przeszkodził mu ten elf ze śmiesznym rapierem.
- Słuchaj, czy nie zechciałbyś zakupić trochę... TOWARU? - szepnął.
Ghrazzan nie miał pojęcia co to jest towar. Już miał o to zapytać, gdy wrócił kapłan z winem, na co elf niemal zniknął. Zostawił tylko jakiś pergamin w kieszeni wojownika.
Ghraz już wyciągał instynktownie zwitek papieru z kieszeni, gdy stała się rzecz niezwykle rzadka. W jego głowie zaiskrzyła myśl. Była to krótka myśl "Nie wyciągaj pergaminu przygłupie.", ale jakże błyskotliwa. Ghrazzan postanowił posłuchać i zostawił zwitek na swoim miejscu.

Po chwili zaczął przemawiać burmistrz. Gdy wstali niedoszli zabójcy Ghrazzan nawet nie drgnął. Później opowiadał, każdemu kto go o to spytał, że nie chciało mu się wstać. Prawda jednak była taka, że był zajęty swoim pucharem wina, a nie potrafił koncentrować się na dwóch rzeczach naraz i w ten sposób nie zauważył nawet zamachowców.
Zaraz potem było po sprawie a burmistrz kontynuował swoje przemówienie. Najciekawszym elementem jego mowy było jednak opuszczanie gospody przez kolejne osoby. Ghrazzan stwierdził nawet, że gdyby skonstruować jakieś urządzenie, które potrafiłoby powtarzać przemówienia, można by w ten sposób wypędzić smoki z okolic zamieszkanych przez ludzi. Jednak co wtedy robiłby on, Ghrazzan? Szybko więc porzucił tę myśl. Jednak rozmyślał nad tym wystarczająco długo, by nawet nie zauważyć, jak burmistrz skończył przemowę.
 
Col Frost jest offline