Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2008, 13:59   #20
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- Znaleźliśmy je przy zwłokach piętnastoletniego chłopaka - szepnął. - Kretyn próbował walczyć ze stadem wilków śnieżnych... Nieważne... To, jak przypuszczasz, to jajo smoka. Prawdopodobnie wykluje się z niego coś, o ile to coś nie jest martwe. Chyba nawet wykluje się smok...
Jajo smoka! Przez głowę sir Archiego zaczęły przelatywać pomysły i możliwości. Tyle można zrobić mając jajo smoka (np. jajecznicę albo omlet ze szczypiorkiem), mógłby go trochę podchować (shish kebab z pisklęcia smoka) aż będzie większy (polędwica z młodego smoka z rusztu)...i zacznie porywać dziewice (Po kie licho gadowi dziewice? Zresztą, jak je rozpoznaje? Czym dziewica różni się od niedziewicy?). A wtedy sir Archie zabije bestię przeszywając jej niegodziwe serce swoją kopią... I zdobędzie sławę jako sir Archibald, pogromca złego smoka. Zamyślony błędny rycerz zapomniał skorygować błędy w wypowiedzi Ulryka. Bowiem Krago nie był jego pracodawcą, a pracownikiem. Był burmistrzem w mieście, które leżało na ziemiach św. pamięci matki sir Archiego. I zgodnie z prawem należało do sir Archiego.
Nie zwrócił też uwagi na temat tęczowego bazyliszka...Bo wiem trapiła go inna sprawa. Jak wysiedzieć smocze jajo? Kury to robią siadając na nim, ale sir Archiemu, pomysł posadzenia swego zadka na jajku na kilka tygodni, nie wydawał się...mądry. Odciski w tym miejscu, nie należały do przyjemnych doznań. (To może jednak powrócić do konceptu z jajecznicą?) Burczenie w brzuchu przypomniało sir Archiemu, że jest głodny...I że kelnerka jeszcze nie wróciła z zamówionymi daniami.
Bogaty człowiek, niski, dobrze zbudowany, o śniadej skórze, rozejrzał się po karczmie. Zapadła głęboka cisza. Dzięki temu mężczyzna mógł zacząć;
- Witajcie awanturnicy, jestem Gathar, burmistrz tego miasta...
W tym momencie z kilku miejsc wstali zamaskowani przybysze.
- Mam rozkaz cię zabić! - krzyknął najwyższy.
- Ja też! - krzyknął drugi.
- I ja! - wrzasnął człowiek o nieudolnie wykonanym kostiumie.

Yes!Yes!Yes!...Na taką okazję sir Archie czekał! Sięgnął po swój niezawodny oręż, miecz dwuręczny i wyciągnął go z pochwy zamaszystym ruchem. Przy okazji, wzbudzając panikę wśród tych, którzy się znaleźli w pobliżu sir Archiego. I panikę z fontannami krwi, wśród tych, którzy znaleźli się w pobliżu sir Archiego i nie wykazali dość refleksu, by zejść z drogi jego zamaszystego ruchu..
- Ja, sir Hammerhead herbu Krwawy Młot -Whitmore-Tuluise, pan na Glowchester, diuk Whitmore, hrabia Tu....- zaczął się przedstawiać sir Archie. Niestety walka zakończyła się, zanim zdążył wkroczyć do akcji. Zaczął więc narzekać.- Ej! Jak w takich warunkach mam zdobyć nieśmiertelną chwałę?
Burmistrz również się uśmiechnął, strząsnął kurz i kontynuował;
- Jak już mówiłem nim ci zabójcy usiłowali mnie zabić, jestem burmistrzem tego miasta. Z rozkazu księcia Kreovalii mam za zadanie odszukać pięciu śmiałków, którzy podejmą się pewnego zadania.
Potem posypały się pytania...Z których jedynie te o smokach i dziewicach zainteresowało sir Archiego. Niestety odpowiedź na nie była rozczarowująca. Wygląda że zaliczenie standardowego testu dla błędnych rycerzy ( czyli zabicie smoka i uratowanie dziewicy) sir Archie znowu będzie musiał odłożyć na później.
Burmistrz szybko zakończył tą dysputę:
- Dość!!! Osoby niezainteresowane proszę wyjść!
Wyszła reszta karczmy. Została jedynie wasza piątka, kilka osób których nie obchodziły zadania, oraz kilku klientów zbyt pijanych aby się poruszać. Zrozpaczony burmistrz spojrzał na zebranych;
- No to może któryś z was...
Choć znowu to nie było zadanie jego marzeń, to błędny rycerz nigdy nie odmawia pomocy potrzebującym. Zatem sir Archie krzyknął gromkim głosem:- Ja! Sir Archibald Hammerhead herbu Krwawy Młot -Whitmore-Tuluise, pan na Glowchester, diuk Whitmore, hrabia Tuluise kawaler orderu stanika , bohater spod Goatmoree, Bladwick i Galwain. Członek honorowej straży królewskiej księstwa Valentis wesprę cię w potrzebie i pomogę w wykonaniu zadania jak prawego rycerza przystało! I nie musisz mi nic płacić...Nie godzi się błędnemu rycerzowi przyjmować pieniędzy. Niemniej będę potrzebował sprawnego barda na pomocnika, który me wielkie czyny, swymi strofami opisze. Co by ludzie poznali mój heroizm.-Ostatnie zdania sir Archie rzekł znacznie głośniej niż resztę. Gdyż, zdawało mu się iż burmistrz zaczął przysypiać....
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 19-08-2008 o 11:43.
abishai jest offline