Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2008, 17:34   #493
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Krdik Ungart

Krasnolud podczas przymusowego postoju, postanowił odpocząć sobie siadając na kamieniu. Napił się wody z bukłaku i wygodniej się ułożył na swoim siedzisku. Zastanawiał się, dlaczego tak długo nie ma Johanna i Wyszemira. Nie był również w najlepszym humorze, mając w perspektywie tak długą wędrówkę, jaka przed nimi czekała. Rozmyślania krasnoluda zostały przerwane przeraźliwym, kobiecym krzykiem, dochodzącym z miejsca w które udała się dwójka z ich drużyny.

Krdik wstał i pobiegł zaraz za białowłosą Serafin. Na miejscu spostrzegł Wyszemira pochylającego się nad jakąś kobietą oraz będącego niedaleko Johanna. Stary czarodziej najwidoczniej próbował jakoś uleczyć kobietę, którą okazała się być Mishka - kelnerka z karczmy. Ungart coraz mniej rozumiał z tego wszystkiego i tylko popatrywał to na leżącą, to na próbującego jej pomóc. Zastanawiał się, czy może być ona groźna i co tu robiła.

- Mamy jakąś linę? Trzeba ja związać i poczekać na uboczu aż się obudzi. Ona też mogła mieć ogon. Zresztą chętnie sobie pogadam z naszą... służącą.

Krasnolud spojrzał na Serafin, jednak nie posiadając rzeczy o którą prosiła, tylko wzruszył ramionami i pokiwał przecząco głową. Spojrzał w dal jakby chciał zobaczyć czy nie ma tam nic niebezpiecznego.

- Co tu się, na Moridusa, stało ? - zapytał Johanna.
 

Ostatnio edytowane przez Van : 04-08-2008 o 17:59.
Van jest offline