Pratchett zauroczył mnie lata temu Kolorem Magii, a potem już poszło z górki. Seria Świata Dysku zdobi teraz moją półkę na całej długości.
U Terry'ego lubię przede wszystkim typowe, angielskie poczucie humoru i satyryczne spojrzenie na codzienne życie i codzienne sprawy, przepięknie sparodiowane w jego książkach. Od supermarketów, przez studenckie życie i rozwój telekomunikacji, po brukowce i Holy Wood.
Wszak mimo całej fantastycznej otoczki, Świat Dysku jest kłująco podobny do Świata Kuli.
Mym zupełnie prywatnym faworytem Pratchetta jest jednak Nauka Świata Dysku, napisana do spółki z Cohenem i Stewartem. Idealna definicja bawiac- uczy.