Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2008, 13:55   #25
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Ernesto

Nie urządzało go siedzenie w przegrzanej i piekielnie dusznej kantynie, ale musiał uzupełnić płyny. Nie brał piwa, po którym chciało się sikać a w samolotach nie było to najlepsze, co mogło się zdarzyć. Wybór czego innego też nieszczególnie mu się podobał, wziął więc zwykłą wodę, która na szczęścia była chociaż czysta, czego nie do końca można było powiedzieć o szklance. Skupił się bardziej na niej, niż na najemnikach. Czasem popatrywał tylko na kobietę, która wyraźnie mu się podobała. Zresztą, komu nie? Tak było przynajmniej do chwili, w której odezwał się ten ich pseudo dowódca, Dzik o ile dobrze zapamiętał Jurij. Lepiej by było, by siedział w domu i żarł żołędzie.

Pietrolenko podniósł głowę, przyglądając się Polakowi przez dłuższy czas. Nie odpowiedział mu, a jedynie kiwnął głową. Nie było sensu by się kłócić, a do tego, że zawsze musiał być jakiś dowódca, to już zdążył się przyzwyczaić. Bo w razie czego i tak rozkazu nie wykona, a żaden koleś, któremu z nie wiadomo jakiej paki dali dowództwo nad pozostałymi, go od tego nie powstrzyma. Jurij głupi nie był, zawsze umiał wyczuć moment, w którym można zlekceważyć rozkazy. Głównie to były momenty, gdy jego życie było już w poważnych tarapatach. Bohater z niego był po prostu idealny. Po jakimś czasie znów spuścił wzrok, przyglądając się szklance i ignorując grupę. Kartek z nazwiskami nawet nie przyjął, nie miało sensu patrzenie na nie. Pierwszy raz był w Afryce, ale czy będzie tego żałował, ba, czy będzie jeszcze w stanie czegokolwiek żałować, to okaże się wkrótce. On jeden wiedział po co tu przyjechał.

W samolocie nadal nie był chętny na rozmowy. Po co miał gadać z kimś, kto i tak niedługo zdechnie? Siedział na swoim krzesełku, w pozycji na tyle swobodnej, na ile się dało. Z opuszczoną na piersi głową drzemał, budząc się nagle dopiero w chwili, gdy samolotem zarzuciło, a on był pewien, że słyszał jakiś rykoszet po kadłubie tego wraka samolotu. Zaklął cicho po rosyjsku, unosząc swojego FAL-a, w odruchu sprawdzania broni przed nadciągającą walką. Wcisnął się w fotel i złapał czegoś, co mocno trzymało się samego samolotu. Lepiej by nie czekało ich twarde lądowanie na wierzchołkach drzew, przypuszczalnie ciężko byłoby im to przeżyć. Zamknął oczy, wyrównując oddech. Panika na nic się nie zda, wszystko zależało od pilota. I od zeza tych co w nich strzelali.
 
Sekal jest offline