Wątek: Zakon
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2008, 14:27   #28
ppaatt1
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Andreas Drinius


Andreas wspiął się ledwo co na dach, zauważył wołającego go Padwena, walki w tym miejscu na chwile ustały, a wszyscy stali w osłupieniu.

----

Remus Lucius Nex


Remus doszedł dosyć szybko do budynków zakonnych, wszedł na dziedziniec, medycy zorganizowali tam szpital polowy bo zakonny był za mały aby pomieścić taką liczbę rannych zakonników i strażników.
Podszedł do pierwszego rannego. Nie miał ręki, rana wygalała na świeżą, jednak sam trzymał się twardo i nie okazywał bólu, a musiało boleć jak cholera. Nex zapytał:
- Co się stało, usłyszałem tylko huki jakieś 5 minut temu a tutaj tylu rannych?
- Gdybym to ja wiedział, jacyś ludzie się zbuntowali i atakują wszystkich, posiadają skubańcy bomby oślepiające oraz hukowe, podpalają następne mieszkania, a rannych tutaj tylu ,bo rozwalili jedną z wież zakonnych. Najwyższy kapłan wraz ze świtą zabarykadowali się w świątyni, a wszystkie wolne oddziały wysłano do walki - odpowiedział strażnik.

----

Piotr "Cień" Kowal


Kowal wskoczył na głowę strażnika, próbując go udusić kajdanami, po chwili szamotaniny Piotr wygrał, wziął miecz i machał nim, niestety jego ruchy były ograniczony bo był skuty kajdanami. kilku zranił, kilku zabił, wnet pojawił się nowy problem, zamaskowani wojownicy uciekają, a strażnicy coraz bardziej koncentrują się na Cieniu...

----

Padwen


Przez chwile wszyscy strażnicy osłupieli, Padwen, zrozumiał ,ze trzyma kogoś ważnego, popatrzył mu na twarz i zrozumiał kto to jest, zakładnikiem był dowódca straży w mieście. Tylko ,że żołnierze ze sztucerami, próbowali ich otoczyć, a reszta dalej się biła z napastnikami...

----

Fredric Kormingen

Zniszczony sklep z żywnością, ludzie całymi garściami brali alkohol i mięso. Wnet padły strzały wnerwiony właściciel wyjął swój rewolwer i celował w ludzi, nagle zatrzymał się na Fredricu: - Spier....ać stąd, albo go zabije - zdesperowanie odrzekł sprzedawca. Ludzie jednak widocznie nie przejmowali się tym zbytnio i dalej kradli...
 

Ostatnio edytowane przez ppaatt1 : 09-08-2008 o 14:33.
ppaatt1 jest offline