- Szefostwo chowa się po kątach, a reszta ma walczyć, niedoczekanie. -wrócił na ulicę, najważniejszym było teraz przetrwanie oblężenia. Poruszał się w cieniu, starał się być niewidoczny. Chciał oddalić się od walk, których odgłosy niosły się po prawie całym mieście. Plan miał następujący: odnaleźć w jakimś ustronnym miejscu nieżywego lub rannego( jeśli jeszcze dychał dobić ) napastnika, zabrać jego ubranie a ciało dobrze ukryć. Następnie chciał zaopatrzyć się w jakiś prowiant i ukryć się w podziemiu ( kanały, jeśli takowych niema to w jakiejś piwnicy). - Niezbyt honorowo ale mnie to przecież nie dotyczy, zobaczymy kto wygra i dopiero wtedy będę się zastanawiał co dalej. - pomyślał, a następnie ruszył wykonać dopiero co wymyślony plan…
__________________ War...War never changes |