Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2008, 20:55   #45
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Leon

Nie wiedział jak powinien się zachować, chciał wstać natychmiast, ale z drugiej strony dziewczyna przylgnęła do niego tak mocno i kurczowo się trzymając, że zaczerwienił się po uszy. Przeprosiła go. Za co? Przecież to nie jej wina, że sytuacja ją przerasta. Zaskoczyła go jej reakcja. Odwzajemnił uścisk, ale nie za mocno. Nie chciał żeby źle go odebrała, pomyślał że będą musieli szczerze porozmawiać w spokojniejszej chwili. To, że powoli dziewczyna się w nim zadurzała widać było gołym okiem a takie uczucie po prostu nie ma racji bytu. Lubi ją, przypomina mu młodszą siostrę której nigdy nie miał, ale jest za młoda i mimo ekstremalnej sytuacji nie może zostawić jej złudzeń. Odepchnął od siebie pożądanie, które ogarnęło go przez chwilę kiedy Cornelia świadomie lub nie dotykała go tak jak doświadczona kobieta - nie dziewczyna, która wie czego chce. Z opresji uratował go pojawienie się pozostałych towarzyszy.

- Z wami wszystko jest ok? - Kate najwyraźniej sama oceniła już całe zajście i wolał nie myśleć co przyszło jej do głowy.

-Ekhm, tak jasne... - urwał nie bardzo wiedząc jak wytłumaczyć tą sytuację.

W końcu doszedł do wniosku, że żadne tłumaczenie nie jest tu potrzebne. Nic się nie stało. Spróbował podnieść się z podłogi, Cornelia wyczuła co się dzieje i ociągając się trochę także zaczęła wstawać. Nie chciał być zbyt stanowczy, ale poczuł ulgę kiedy przestali się już o sobie ocierać. Przez ułamek sekundy ich spojrzenia się skrzyżowały. Miała oczy pełne łez, uśmiechnął się tylko a ona słabo odwzajemniła ten uśmiech. Rozmowa poczeka na lepsze czasy, a może wcale nie będzie konieczna? Dziewczyna jest bystra, zrozumie. Jedno spojrzenie w głąb łazienki upewniło go, ze ze strony tego stwora nie mają się już czego spodziewać., Spostrzegł, że za Kate stoi Danny w chwili kiedy zaoferował papierosa. Nie palił od kilku lat, ale nagle nie wiedząc czemu poczuł silne pragnienie odreagowania wydarzeń tego dnia. Wyciągnął rękę w stronę paczki papierosów i wyjął jednego. Danny wyjął zapalniczkę i odpalił lonty obu papierosów.

-Dobra, trzeba spokojnie przemyśleć co dalej robić...

Podszedł do okna i podważając ostrożnie żaluzje, wyjrzał na zewnątrz. Niewiele dała się zobaczyć z tej perspektywy. Na dworze szalała nawałnica śnieżna i wyglądało na to, że wkrótce może być znacznie gorzej. Nie widział nigdzie żadnych stworów, ale wiedział że gdzieś tam muszą być. Czają się, dopadając kolejne niczego nieświadome jeszcze ofiary. Wytężał wzrok, ale zobaczył jedynie zarysy domów i radiowozu. Nie był pewny czy będą mogli na niego liczyć po tym wypadku, ale trzeba będzie spróbować. Lepsze to niż przemieszczać się na piechotę. Czuł na sobie ich spojrzenia, ten mundur i odznaka sprawiły że stał się nieformalnym przywódcą ich małej grupki. Zaciągnął się oddychając ciężko, przydałoby się trochę snu. Adrenalina trochę opadła chłód bił ze ścian całego domu, mimo to kusiło go żeby przeczekać tą burzę do rana. Podświadomie jednak wyczuwał zagrożenie, wiedział że nie zmruży oka w tym domu, nie byli tu bezpieczni. Odwrócił się spokojnie, starając się pewnie trzymać na nogach. Zaczął mówić starannie dobierając słowa.

-W tej chwili mamy dwie możliwości.. na zewnątrz szaleje śnieżyca a za kilka godzin się ściemni więc możemy zabarykadować się tu i czekać do rana albo spróbować dostać się teraz do samochodu. Nie chcę decydować za wszystkim więc chciałbym wiedzieć jakie jest wasze zdanie w tej sprawie.

Urwał i popatrzył po zgromadzonych, ich zrezygnowane spojrzenia nie dodały mu otuchy, ale muszą być silni. Muszą być, jeśli chcą przeżyć. Do głowy przyszło mu jeszcze jedno pytanie.

-Danny wiesz może jak daleko stąd jesteśmy od posterunku policji?
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 11-08-2008 o 20:58.
traveller jest offline