Tylko tego brakowało, jak zawsze szczęśliwie trafiony. Wybiegł zza rogu prosto na oddział i zanim ktoś zdążył zareagować zaczął opowiadać wymyśloną na szybcika historie. – Dowódco, może widzieliście człowieka w stroju zakonnika zmierzającego w tę stronę? To jeden z tych, którzy napadli na miasto tylko przebrał się za członka zakonu. Zobaczyłem to i teraz go ścigam bo może zagrozić całemu zakonowi. Zgubiłem go na ostatnim rozwidleniu, ciemno tu jak w rzyci. Jeśli nie to z drogi, ważne osobistości zakonu mogą być w niebezpieczeństwie!-
__________________ War...War never changes |