Gabrielle obudził zgiełk na dworze. Co jak co, śpieszący się rybacy, goniący kupców nie byli na tyle uprzejmi, żeby krzyczeć "ciszej". Usiadła na łóżku, przeciągnęła się i wstała. Po porannej toalecie zeszła na dół do karczmy, aby spożyć pierwszy posiłek w Nabban. Zazwyczaj spokojna i poważna dziewczyna, tego dnia uśmiechała się niczym mała dziewczynka, która dostała prezent. Miała powód tego nastroju, w końcu już dziś miała się spotkać ze swym ukochanym... Usiadła przy sycie zastawionym stole i czekała na resztę przyjaciół z podróży.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |