-Dzień dobry - rzekła do Narelii. Zapewne byłby jeszcze lepszy, gdyby dziewczyna nie zemdlała. Przynajmniej nie w chwili, kiedy była przy niej tylko Gabrielle. Szybko wstała z krzesła i podeszła do nieprzytomnej -Nerelia...Hej! - próbowała ją ocucić. Gdy do stolika podszedł kolejny kompan podróży, Hurin, rzekła. -Wiesz, co robić kiedy ktoś traci przytomność?? Mam nadzieję, że tak.... Przydałaby się jakaś zimna woda - powiedziała trochę głośniej z nadzieją, że któraś z karczmarek to usłyszy i pomoże.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |