Bryza rozwiewała jego długie, brązowe włosy kiedy szedł wąskimi uliczkami miasta. Mijało go niewielu ludzi, a ci nieliczni szybko odwracali wzrok i przyspieszali kroku na widok podłużnej blizny przecinającej jego oko. Była to pamiątka z dzieciństwa, po pierwszym spotkaniu z kopaczami. Na wspomnienie tego zdarzenia zawrzał w nim gniew. Zacisnął pięści i po raz setny poprzysiągł zemstę. Szedł szybko, chciał znaleźć się w świątyni jak najwcześniej. Nie był specjalne religijny ale wieść o tym, że pomagano tu wielu ludziom dotarła nawet do niego.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |