Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2008, 13:05   #10
effique
 
effique's Avatar
 
Reputacja: 1 effique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znanyeffique wkrótce będzie znany
Najpierw poczuła wilgoć. Początkowo nie potrafiła zidentyfikować jej źródła, ucieszyło ją jednak samo to odczucie. To znaczy, że żyję. Intensywny ból w klatce piersi zastąpiło tępe uczucie jakiejś słabości i ciężkości. Przytomność powracała powoli, odrętwienie opuszczało jej ciało, zaczęła rejestrować coraz więcej danych zmysłowych. Ten atak był zdecydowanie najdłuższy i najpoważniejszy ze wszystkich dotychczasowych. Całą nadzieję pokładała w tym, że kapłani z Sancellan Aedonitis zdołają jej pomóc.

Kiedy otworzyła oczy, szumiało jej w głowie. Półprzytomnie rozejrzała się, dostrzegając znane jej twarze Maringo, Gabrielle i Raziela. Spoglądali na nią z troską. Uśmiechnęła się do nich blado, mamrocząc słabym głosem słowa podziękowania za pomoc.

Po chwili spojrzała w dół, na swoją zupełnie zachlapaną krwią sukienkę. Z każdym dniem coraz gorzej, ile jeszcze dam radę tak wytrzymać...Przeraziło ją to zupełnie, resztki pozorów spokoju i opanowania prysły. Podciągnęła nogi pod brodę, starając się powstrzymać szloch. Wyglądała zupełnie bezradnie, jak mała dziewczynka. Cichym, drżacym głosem wyszeptała do kapłanki, choć tak właściwie to sama do siebie: - Maringo... ja nie chcę umierać...
 
effique jest offline