Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2008, 19:52   #79
Makuleke
 
Makuleke's Avatar
 
Reputacja: 1 Makuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znany
Nie można powiedzieć, że powitanie, jakie zgotował im lokaj przypadło do gustu Elranowi, ale z ludźmi takiego usposobienia miał do czynienia naprawdę długo i właściwie był zły na siebie, że nie znalazł czasu, żeby przygotować się należycie do spotkania z tak ważną osobą. Z prawdziwą przyjemnością za to oglądał bogato urządzone wnętrze dworu. Rzeźby, malowidła, myśliwskie i wojskowe pamiątki, marmurowe podłogi pokryte kosztownymi dywanami i ściany ozdobione równie kosztownymi arrasami były czymś, czego nie miał okazji oglądać odkąd musiał... wyruszyć w podróż. Oglądał je z wyraźnym wyczuciem smaku, zwracając uwagę na subtelne piękno prawdziwych arcydzieł a przechodząc obojętnie obok pospolitych bubli. Zaskoczyło to wyniosłego lokaja, ale tylko raz posłał on półelfowi nieco zdziwione spojrzenie, najwyraźniej mając go za niegodnego kulturalnej konwersacji. Elran tylko kolejny raz rozzłościł się na swoją nieuwagę.
"Jak można w takim stanie pokazywać się w takim miejscu? Trzeba będzie się najpierw wytłumaczyć przed rządcą." - wyrzucał sobie.

W pewnym momencie, idąc na końcu grupy, dostrzegł ozdobną szkatułkę leżącą na szafie. Widząc, że pudełko jest naprawdę niewielkie, postanowił skorzystać z okazji. Delikatnym, wyćwiczonym ruchem sprawił, że róża przypięta do jego koszuli spadła na ziemię, co dało mu wymówkę, żeby zostać jeszcze trochę w tyle. Po chwili doganiał już swoich towarzyszy, wyjmując pustą już rękę spod płaszcza, pod którym poprawiał czerwony kwiat.

Szybkie kroki kamerdynera nie pozwoliły posłańcom się ociągać i wkrótce stanęli przed wielmożą. Jak się na wstępie dowiedzieli, rządca wiedział już, jaki charakter miało ich posłanie i najwyraźniej nie był zadowolony koniecznością zajęcia się tą sprawą. Elran nie przejął się jednak zwyczajną u każdego urzędnika i wysoko postawionej osoby niecierpliwością, za to do gustu nie przypadł mu stojący obok krzesła mag. Nie tylko jego spojrzenie nie wzbudzało sympatii, ale ogólnie czarodzieje nie należeli do grupy, którą półelf darzył zaufaniem. Ich przenikliwość, wykraczająca poza możliwości przeciętnych ludzi budziła u niego niepokój. Obrzuciwszy maga równie pogardliwym spojrzeniem, Elran utkwił wzrok w Thultyrlu.

- Witajcie jaśnie panie - powiedział wychodząc lekko przed resztę i składając pełen dworski ukłon, zarezerwowany jedynie dla najwyższej klasy ludzi. - Jestem Elran Vetarini, syn Giovanniego Vetariniego z Wrót Zachodu, a to moi kompani elf Belgris i kapłan Brog - powiedział ponownie się kłaniając i wskazując ręką towarzyszy. - Masz rację panie co do wieści, których jesteśmy posłańcami, toteż wybacz nam nasz sfatygowany wygląd. Wioska Maerstar stanie się wkrótce celem ataku goblińskiej hordy pod dowództwem nieznanego nam mężczyzny. Mieszkańcy wioski zostali uwięzieni wewnątrz magicznej bariery, której sekret wykradł przywódca goblinów miejscowemu czarodziejowi, a którego ja osobiście nie znam, ale spotkał go Belegris, kiedy rozłączyliśmy się w drodze po napadzie tych plugawych istot. Mag powierzył mu sposób na opuszczenie bariery, ale w dalszym ciągu w wiosce pozostali mieszkańcy i podróżni, których broni jedynie mała garstka żołnierzy. Przychodzimy panie do ciebie w imieniu całej osady, abyś pospieszył z pomocą biednym ludziom. Jeśli chcesz panie poznać więcej szczegółów na temat armii goblinów, zwróć się do Belegrisa, który miał z nimi więcej do czynienia - Mówił szybko, wyraźnie, patrząc Thultyrlowi prosto w oczy, nie zwracając uwagi na resztę zgromadzonych. Kończąc swoją przemowę półelf skłonił się kolejny raz, na powrót się cofając.
 

Ostatnio edytowane przez Makuleke : 17-08-2008 o 19:58.
Makuleke jest offline