Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2008, 16:38   #4
Van der Vill
 
Van der Vill's Avatar
 
Reputacja: 1 Van der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumny
Poszło jak lawina. Jedno trzepnięcie, od razu na nogach była połowa z wcześniej spokojnych ludzi. Paru błyskało jakimiś ostrzami wątpliwej jakości. Rudiger spojrzał na nich, wypatrując źródła zamieszania. Po chwili jednak zrezygnował z płonnego zainteresowania; ruszył w kierunku dostrzeżonego pasera. Zatrzymał się, widząc sztylet w dłoni tamtego. Burzę trzeba było przeczekać. Spoglądał na całą sytuację znad ramion paru ludzi, na ile dał radę.

Zdawał sobie sprawę, że wtapia się w tło. Szmaty, które miał na sobie, idealnie pasowały do tego miejsca. Szkoda tylko, że nie mogły być chwilową przykrywką. Że na zawsze pozostaną jego śmierdzącym odzieniem.
Wyglądał na zniszczonego życiem człowieka. Siec zmarszczek niczym u sześćdziesięciolatka postarzała go okropnie. To samo można było pomyśleć, spoglądając na jego włosy, niemal całkowicie zasypane siwizną. Mimo to, nie miał więcej, niż trzydzieści parę lat (właściwie sam nie wiedział, ile). Zwykle pomagało to, zaskakując pysznych napastników.

Pogładził łom, trzymany pod szmatami i wgniótł się między jakiegoś ochlapusa i dziwkę uliczną. Drugą dłonią pilnował medalionu, jego przepustki do życia w tym syfie.
 
Van der Vill jest offline