Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2008, 19:49   #36
sante
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Dzik nadal siedząc, a właściwie leżąc na podłodze, powoli dochodził do siebie. Lekko zamroczony, jednak bez poważniejszych obrażeń powoli podniósł się z ziemi. Ludziom nic nie było.

W pewnym momencie Wilk wszedł do samolotu po krótkim rekonesansie na co Duszczyk zareagował dość gwałtownym skarceniem podwładnego.
Nie minęła chwila, a z całej tej historii wyniknęła dość napięta sprzeczka między pilotem i sierżantem.

Dzik, tym razem już wyprostowany, stojąc na nogach spojrzał na dwójkę zdenerwowanych ludzi.
- Duszczyk siadaj, panie de Werve proszę o schowanie broni. Formalnie nadal pan tu dowodzi i to będzie respektowane. Nie wiem gdzie Duszczyk służył wcześniej, ale najwyraźniej nie wiedział o relacjach, jakie panują w tym wojsku. Mam rację? – Tomasz spojrzał na Egona w taki sposób by dać mu do zrozumienia, że oczekuje tylko jednej, tej prawidłowej odpowiedzi.
- Zna pan mapę i póki, co nadal tu dowodzi, więc będę się stosował bezwarunkowo do wszystkich pana rozkazów, panie de Werve – kontynuował, tym razem mówiąc już bezpośrednio do pilota
- Jednak mam prośbę, aby podczas wszelkich starć z przeciwnikiem, dowodzenie pozostało w pełni pod moją ręką. Nie wątpie w pana umiejętności jako pilota, ale w polu wolałbym, aby wszystko było pod moją kontrolą. Oczywiście to tylko prośba i odpowiedź zależy tylko od pana dobrej woli. – Dzik uśmiechnął się, czując, ze mimo wszystko cała wypowiedź mimowolnie nabrała lekko oficjalnego tonu, czego chciał uniknąć.
- Moja propozycja jest taka: Wilk, Pietrolenko, Podkarpacki oraz Duszczyk zostaną tutaj i rozładują medykamenty, resztę przygotować do wysadzenia. Pozostali z grupy w tym czasie udadzą się do misji. Zabierzemy tylko z sobą to, co nam jest potrzebne, nie będziemy się niepotrzebnie obciążać. Na miejscu, jeśli dostaniemy jakiś transport, to wrócimy i zabierzemy tyle ile się da, jeśli nie, to ruszymy dalej. Czwórka, która tu zostanie po 3 godzinach od naszego wyjścia wysadzi cały transport i ruszy niezwłocznie za nami. Medykamenty o ile ktoś ich wcześniej nie odbierze, też spalić. W misji ktoś ich poinformuje gdzie dalej mają zmierzać, powinni nas dogonić, będą szli przetartą trasą.
Medykamenty radzę wyładować, bo nawet, jeśli nie będzie transportu, misji mogą się przydać i na własną rękę to zabiorą, a samolot należy już przygotować do wysadzenia, tak by rebeliantom nic nie wpadło w ręce.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 19-08-2008 o 20:01.
sante jest offline