Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2008, 20:21   #7
Maciass0
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Po oddaniu śniadania na ziemię przed chatką babuszki przez przybysza, Baba Jaga potwierdziła to, iż jest on przyjezdny i jeszcze nie przywykł do oblicza, z którym się spotkał. Nie każdy zostawia swoje wymiociny na pastwę losu. Można było dostrzec tam pokaźny kąsek w otchłani żółci i zmielonego na wpół strawionego pokarmu. Miała nadzieję, że ktoś to szybko usprząta. Zapewne będzie to jakiś gryzoń.

Weszli do środka, od razu przywitał ich kot babuszki. Czarnej sierści z zielonymi oczami, pokazał kły w stronę przybysza.
- Nazywa się Felix, przybłąkał się i jest od teraz moim strażnikiem. Hihi. Siadaj na tym krześle.
Wskazała w dalszą część pokoju, znajdowała się tam wielka ilość kurzu, ściana była pełna w pajęczynach i innych nieruszanych przez lata rzeczach. Mangust podszedł w te miejsce i zaczął odkurzać ręką dojście do krzesła, a potem już siedzisko. Chciał wyjąć krzesło z tumanu kurzu, chwycił dłonią za oparcie i pociągnął. Krzesło nie drgnęło. Musiał je wyrwać, tak zakleszczyło się w tym miejscu. Przeniósł je do czegoś takiego drewnianego przygotowanego na wzór stolika. Baba Jaga rzuciła z dali:
- Rozgość się, gość w dom bóg w dom. Chcesz ziółka jakieś?
- yyy.... poproszę – jednak jej zaufał, oczywiście w tej kwestii.
Wyjęła mały garnuszek i postawiła go na piecyku, wrzuciła szczapę drwa i rozpaliła szybko ogień. Wlała wody, nie koniecznie czystej i po chwili zaczęło wrzeć. Zdjęła słoik z półki z ziołami. Wrzuciła do wody i poczekała, aż ziółka zaparzyły się. Teraz wyjęła z szafki małe kufle drewniane. Przetarła je od środka starą szmatą, zalała je wodą z garnuszka i zaniosła je do przybysza. Podała na „stoliku” i powiedziała:
- Smacznego, nie mam nic na słodko do ziółek. A tak poza tym to 6 pensów się należy.

Mangust podjął kufel dziwnie pachnący i zabrudzony z lekka z wierzchu. Widać było, że brzydził się tego, co robi. Baba Jaga bez żadnych oporów sięgnęła po ulubiony napój. Bardzo ciekawiła ją sytuacja tego mężczyzny, dlaczego tutaj trafił, czego chce.
- Czegoś tutaj chciał? Zapuściłeś się za daleko, nawet nie wiesz, co cię tutaj czeka. Jak nie będziesz uważał, to zginiesz bardzo szybko. Wiedz, że nie dałbyś rady. Messir, taki jeden, stał przy ognisku, zabiłby cię od razu, dobrze, że jeszcze nie zareagował. No gadaj. O właśnie, hihi a może chcesz żebym ci coś wywróżyła z ręki, albo jak wypijesz to z fusów?
 
Maciass0 jest offline