Hih, ja przygodę z RPG zaczęłam naprawdę bardzo wcześnie. Mając siedem lat zagrałam moją pierwszą "sesję". A wszystko zaczęło się od mojego brata. Od podstawówki grał w RPG, więc siłą rzeczy dorastałam wśród podręczników, kostek, kart postaci i jego kolegów, którzy często nas odwiedzali. Jakoś tak się stało, że moja ciekawość wzięła górę i jak dziś pamiętam pierwszą sesję w Kryształy Czasu - zupełnie bez postaci, bez używania kości, bez najmniejszego pojęcia jak, co i dlaczego. Ale, z tego co pamiętam, całkiem nieźle sobie radziłam (to była przygoda z Magii i Miecza, jakież było moje wzruszenie gdy po latach zagrałam w nią raz jeszcze
). Potem były pierwsze cRPG na przewspaniałej Amidze (to był komputer!), rzecz jasna ja w 90% przyglądałam się jak gra mój braciszek, bo mi nie dał grać
Następnie jakoś na pewien czas nie domagałam się jakiejś większej wiedzy o RPG, bo w mój świat wkroczyła manga - dokładnie druga klasa podstawówki i słynna Sailor Moon. Magia i inne ciekawe rzeczy zagościły w moim życiu na dobre, najpierw poprzez mangę, potem pierwsze książki pseudo-fantasy (a konkretnie "Saga o Czarnoksiężniku" - ta książka zmusiła mnie do zainteresowania się fantasy w szerszym tego słowa znaczeniu). To była piąta klasa. W szóstej przyszedł pierwszy tom opowiadań Sapkowskiego - i tak zakochałam się w Wiedźminie. Następnie przyszły inne książki fantasy, m.in. "Władca...". A w wakacje po szóstej klasie podstawówki zagrałam swoją pierwszą poważną przygodę w Świecie Mroku - konkretnie w Wilkołaku. Wkręciłam się na sesję do paczki mojego braciszka. Wyobraźcie sobie - sześciu dwudziestoletnich facetów i jedna mała trzynastoletnia dziewczynka
Było genialnie. Rzecz jasna przez ładne trzy lata prowadziłam regularne wojny z rodzicami o "nie wiadomo co robienie" wśród "bandy dorosłych facetów" w tej "sekcie gadającej tylko o mordowaniu, potworach i krwi" i "szlajanie się po piwnicach" (bo naszą siedzibą lokalnego"Koła Przyjaciół RPG" była suszarnia w blokowej piwnicy
). I w sumie od tego zaczęło się moje granie w RPG, najpierw Świat Mroku, potem fantasy. Natomiast cRPG pojawiły się w moim życiu stosunkowo późno, to znaczy już po tym, jak zaczęłam grać w papierowe RPG. Chyba zaczęło się od Fallouta, który nie przypadł mi do gustu i po kilku dniach zrezygnowałam z niego. Zdecydowanie w cRPGach preferuję fantasy. Nom, taka była historia mojego życia
Może o mnie film powinni nakręcic
8)