Grainne przypatrywała się kłótni z dziwnym wyrazem twarzy. Głupia książka w ogóle ją nie obchodziła, a facet podający sie za glinę strasznie ja zaczynał wkurzać. Miała już przed oczami wizję ciepłej herbaty i miękkiej kanapy w domu tego gościa, a policjancik coś tu kombinuje. Trzeba działać.
- Słuchaj pan, nie wiem skąd się tu wziąłeś ale to pewnie nie pański rejon sprawowania władzy. Więc niech pan sobie da spokój i skorzystajmy z zaproszenia pana Valentine'a.
Miała nadzieję, ze teraz się koleś uspokoi i w końcu rusza się z miejsca. Sprawa wygląda dziwnie i lepiej się ruszyć ze środka drogi zanim jakiś kolejny "łak" zacznie tu harcować.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |