Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2008, 09:14   #2
Kagonesti ZW
 
Kagonesti ZW's Avatar
 
Reputacja: 1 Kagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłość
Błyskawicznie wziął niedużą garść śniegu i roztarł na swej twarzy, by odzyskać trzeźwość umysłu. Przełknął ślinę i spojrzał na broń. Nie używał jej od jakiegoś czasu, miał tylko nadzieję że nie zawiedzie w kluczowym momencie. Starał się ją oliwić od czasu do czasu, ale w takiej zimie nawet prosta, socjalistyczna technologia nie dawała rady. Chyba, że pochodziła z Syberii.
- Czeskie gó*no... - mruknął cicho pod nosem, strzepując szron z lufy pistoletu. Jeśli drzewa go osłaniały w jakiś sposób (jeśli nie, to starał się znaleźć takowe), przypatrzył się nieznajomemu nieruchomo. Próbował wywnioskować z chodu czy osoba ta dzierży pistolet, czy karabin. W głowie tlił się już plan ewentualnej napaści, zakładając że gość jest sam. Tu liczyło się przetrwanie. To może być zresztą zwykły złodziej, a on takowych miał za zadanie ścigać i ze względu na nowe czasy ergo - zabijać. Nikt go przecież oficjalnie z obowiązku nie zwolnił, czyż nie? Korneliusz uśmiechnął się do siebie, ocierając spływające krople wody z twarzy. Był ciekaw, jakie to ciekawe rzeczy zdobędzie, jak już uda mu się obezwładnić ofiarę. A może w tej chatce jest jakiś skarb? W końcu nikt bez powodu nie wchodziłby tam z bronią. Chociaż dziś bez powodu z bronią chodzić wypada. Obserwował czy nieznajomy wchodzi do chatki, nie zamierzał go śledzić bezpośrednio. Śnieg to nie beton, tutaj ciężko chodzić niezauważony. Te przeklęte skrzypienie z każdym krokiem, zostawało w uszach i umyśle, mogąc spowodować traumę na całe życie. Gdy przybysz był już bardzo blisko chaty, a on wystarczająco daleko by się zacząć skradać, zaczął to robić. Próbował dosłyszeć cokolwiek, czy chata się otwiera, czy wchodzący otrzepuje buty, czy mówi coś. Jednocześnie pistolet trzymał nisko, tak by w razie czego schować go. Mógł przecież podejść przeciwnika "pokojowo", może akurat będzie to jakiś starszy, miły pan, który przy okazji poczęstuje herbatą, a potem razem obalą bimber?
 
__________________
"You can have power over people as long as you don't take everything away from them. But when you've robbed a man of everything, he's no longer in your power." Aleksandr I. Solzhenitsyn.
Kagonesti ZW jest offline