Wątek: Zmierzch Katedr
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2008, 12:15   #48
Ernest Resch
 
Ernest Resch's Avatar
 
Reputacja: 1 Ernest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwuErnest Resch jest godny podziwu
Noc dla deMausa była długa i nużąca. Było dość zimno jak na letnią noc, cóż ale połnoc to północ, jego jedynym przytomnym towarzyszem był, o tyle przytomny o ile może być śpiący elf. Po północy elf nagle się ocknął

Altharis - Ja teraz popilnuję.

I siadł beznamiętnie wpatrując się w ognisko.

[deMaus] Nie pozostało nic innego jak zasnąć. Jeśli masz być jutro przytomny to musisz przespać się choć trochę.


Noc minęła szybko. Zimna i wilgotna, większość z was nie była do takich warunków przyzwyczajona. Wszyscy poza Altharisem, dziwnie odpornym mimo delikatnej postury, złapali przeziębienie.

Ranek jest zimny i mokry, wszystko w około pokrywa jeszcze poranna rosa, w lesie i nad rzeką unosi się mgła, powoli kłębiąc się i przemieszczając raz wyżej i raz niżej pędząc w sobie tylko znanym kierunku. Ptaki ćwierkają z głębi lasu, a daleko daleko zobaczyć można przechadające się po lesie zwierzęta.
[Senigra] Obudziłaś się gdy było już ciepło. Nos zatkany, przemarźnięta i głodna. Coś obudziło ptaki w głębi lasu, zerwały się go góry, skrzecząc z oburzeniem. Z z jaru powoli wynurzała się sylwetka. Umięśniony, smagły elf z sporym jelonkiem na ramionach szedł w waszym kierunku. Magowie powoli także zaczynali się przebudzać.

Słońce coraz wyżej, minęło nieco czasu od świtu, ale nadal było wcześnie. W żołądkach pusto, pora coś zjeść i kto wie, może ruszać.
 
Ernest Resch jest offline