Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2008, 15:47   #85
maciek.bz
 
maciek.bz's Avatar
 
Reputacja: 1 maciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skał
Belegris, Brog. Elran

Podczas przemowy, a raczej wybuchu Belegrisa rządca patrzył się tylko przed siebie spokojnie. Asystujący mu mężczyzna popatrzył się na niego gniewnie, ale jeden ze strażników rzucił ciche „jak śmiesz” w stronę elfa. Widać było jednak, że „przemowa” jego, a następnie Elrana zrobiła wrażenie na Thultyrlu, bo wstał, wystawił rękę w stronę doradcy, który już miał coś powiedzieć i odezwał się:

-W takim razie wierzę wam i wyślę tam wojska. Wcześniej dochodziły mnie słuchy o jakiś napadach na karawany, ale nie chciałem temu wierzyć.

-Sługo! – tu odezwał się do mężczyzny, który was wprowadził, a obecnie stał w kącie.

- Przynieś po pięćdziesiąt złotych monet dla każdego z tych mężczyzn.

- Jak każesz panie.

Zwrócił się do was:

-Do Maerstar zostanie wysłany stuosobowy oddział piechoty pod dowództwem kapitana Stewarda. Oprócz tego trzydziestu ciężko-zbrojnych konnych. Mam nadzieję, że wystarczy. Armia powinna być przygotowana do wymarszu jutro o świcie. Do tego czasu możecie się przygotować do drogi. Dziękuję wam za wieści.


Chwilę później wychodziliście ze dworu bogatsi o pięćdziesiąt sztuk złota. Było dopiero koło godziny dziesiątej, więc mieliście cały dzień i noc przed sobą. Skierowaliście swe kroki do części, w której można wiele ciekawych rzeczy. Ciekawie rozglądaliście się po straganach, gdy spostrzegliście jakieś poruszenie niedaleko z was. Jakiś mężczyzna miał najwidoczniej niezły problem…

Elendil Amastacjon

Twa podróż zagnała cię do Procampur, miasta w krainie Vast. Było to niezwykle ciekawe i pełne kolorów miasto. Tutejsi ludzie byli wyjątkowo mili. Tak myślałeś. Do czasu, aż zatrzymałeś się wraz ze swym osłem w gospodzie „Oko Cyklonu”. Tam spotkałeś mężczyznę, Garem, który oskarżył cię o kradzież swego mienia. Na twoje słowa, że nie wiesz o co mu chodzi wraz z trójką swych kompanów wywlekł cię z karczmy i postawili na środku drogi. Jeden z nich uderzył cię boleśnie pięścią w brzuch, a gdy zgiąłeś się poprawił kolanem. Chyba miałeś złamany nos… Straży nie było nigdzie widać, za to zgromadził się tłum ciekawskich ludzi…
 
maciek.bz jest offline