Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2008, 09:54   #13
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Młodzieniec wyrwany z płytkiego snu za pomocą szybkich ruchów wyćwiczonych w cyrku powstał na nogi. W lewej ręce trzymał już naszykowany sztylet, a prawa właśnie zakończył wyciąganie topora zdatnego do walki wręcz i rzutów. Fretka szybko skryła się wśród bagażu Bunga zaś przy prawym boku stał już wierny Maska, obnażając zęby.

- Ty ciulu, co biegi sobie urządzasz. – widząc, iż nie tylko on ucierpiał w zderzeniu ale i jakiś niziołek, który pogroził sprawcy zamieszania.
– Jeszcze raz, a zaprezentuję ci sztukę miotania toporami, w której jestem biegły.
Sytuacja powoli się uspokajała. Wyciągnięte noże i sztylety powoli znikały. Bungo nie chowała jednak jeszcze topora. Szybkim ruchem schował w cholewie sztylet, poczym lewą ręką obciągnął na skórzanej kurtce ubranie cyrkowca.

Zewsząd widział uśmiechy.

„Pewnie śmieją się z Maski” – pomyślał sam ironicznie się uśmiechając. „ Z wyglądu niby nic średni pies, gdzie tam mu do psów bojowych, jakie widywali, lecz pod maską cyrkowych sztuczek, które wykonuje wraz z Rdzawą, kryje się prawdziwy gladiator.”

Jak zwykle w takich razach Bungo nawiedziło wspomnienie Tamtej Walki.

Pułapka była zastawiona perfekcyjnie. Dwójka wampirów miała przewagę, gdyby nie pułapki, które w pierwszych chwilach walki zabiły jednego z nich, Bungo by nie zabawiał gawiedzi sztuczkami. Ciosy księcia były niezwykle szybkie, tresowany niedźwiedź wziął na siebie cały impet, lecz i reszcie sfory się oberwało. W kilka chwil z tuzina dzikich kotów zostało dwa, oraz Maska. Morr tamtej nocy musiał czuwać nad chłopakiem W ostatniej chwili udało mu się podciąć ścięgna nóg potwora, poczym dzięki Masce atakującej gardło, udało mu się zatopić osikowy kołek w sercu potwora.

Na chwilę twarz chłopaka zmieniła się jakby od bólu, gdy przypomniał sobie ranę wtedy otrzymaną. Odruchowo sięgnął do lewego boku, gdzie pazury potwora pozostawiły głęboką paskudną ranę. Morr i Shalya miały w swojej opiece Bungo pewnie tylko dzięki ich wstawiennictwu przeżył.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline