Wieczór w klubie okazał się doskonały, tak jak zresztą zapewniała Aniela, ogólnie to była jdna z lepszych nocy dla klubu. Ludzi, a może raczej "ludzi" było dużo, wszystkie służki i obsługa dostały nie małe napiwki a i klub nie mało zarobił. Jednak końca imprezy nikt nie doczekał. Aniela i Chris spędzili noc w osobistym pokoju Devil, i Bóg, a raczej Diabli wiedzą co tam robili (dosłownie i w przenośni).
Santino zrezygnował z uciech klubu i zajął się swoimi sprawami, po porannym zacięciu się i arcyciekawym oglądaniu przechodniów skierował się stronę klubu na umówione spotkanie i prawdziwy początek waszej misji.
Michał nie mając więcej do roboty także został w klubie zabawiając się kosztem dziewczyn, w końcu to darmowa okazja do imprezy.
Tak czy siak, wszyscy dotrwaliście jakoś do rana. Wszyscy stawiliście się na spotkanie, właściwie właśnie albo dochodziliście do klubu, albo myliście w nim ręce (czy szpony), gotowi zabrać się do dzieła. Wiecie jedno, coś trzeba postanowić i coś trzeba zacząć działać.
__________________ "If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders" |