Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2008, 13:29   #11
Gwena
 
Gwena's Avatar
 
Reputacja: 1 Gwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemuGwena to imię znane każdemu
Carla di Olesi i Eik Vangalar

Eik miał dziś szczęście do śniegu na twarzy, tym razem była to śnieżna kula niecelnie rzucona w przebiegającego w pobliżu malca. Mokrawy, brudny śnieg nadał twarzy Eika wygląd maszkarona, Carla parsknęła śmiechem na ten widok. Śmiejąc się nie zauważyła od razu mężczyzny który wpadł na Eika mało co go nie przewracając. Dojrzała jednak, że wciska coś do ręki Eika, krzycząc - Strzeż się cienia!
Podniosła wzrok na tłum szukając instynktownie ścigających uciekiniera - jednak oprócz okrzyków potrąconych nie zauważyła podejrzanego ruchu. Gdy człek pobiegł dalej w kierunku mostu zauważyła ślady biczowania na jego plecach i porwany, bardzo dobry materiał ubrania.
Eik wyciągnął w jej kierunku rękę ze srebrnym amuletem w kształcie pajęczyny i spytał:
- Widziałaś kiedyś coś podobnego?

Potrząsnęła przecząco głową - Chyba nikt go nie ściga, zobaczmy więc dokąd ucieka - zaczęła się obracać w kierunku mostu.
Eik krzyknął - Poczekaj! Zostaw go! To tylko chory starzec.
Spojrzała ze zdziwieniem - Czemu? Poszukują go, widziałeś plakat...
- A nawet gdyby, to nie zajmuję sie tu łapaniem przestępców - odparł
- To raczej ofiara nie przestępca - rzuciła odbiegając zanim Eik zdążył dopowiedzieć: ani ofiar.
Po chwili usłyszała jak zaklął i ruszył za nią.

Wybiegła z tłumu na luźniejszą ulicę wiodącą do Wielkiego Mostu, stary był nie za daleko, a strażnicy mostowi widząc zamieszanie - biegnący przewracał na swej drodze ludzi zablokowali most. Eik musiał mocno przyspieszyć bo dogonił Carlę. Gdy myślała, że już dopadła uciekiniera, ten szarpnął się w bok i przeskoczył przez barierkę prosto w nurt Reiku, między spływające kawały lodu. Ślizgając się na oblodzonej nawierzchni oboje zatrzymali się przy barierce. Nie widząc łodzi w najbliższej okolicy pomyślała, że za kilka sekund mężczyzna utonie - nikt nie wytrzymałby żywy minuty w lodowatej wodzie. Tymczasem ten spokojnie i szybko popłynął w kierunku środku nurtu, po czym skierował się w stronę zapewne Kloaki. Nie było szans na dogonienie go - nawet jakby zdobyła łódkę - zanim zniknie w jej zakamarkach.

Wstrząśnienia zdarzeniem spojrzała na Eika - To chyba musi być nieumarły, na pewno nie stary, pobity człowiek, chodźmy do świątyni Morra po radę. Może coś więcej powiedzą o tej broszy... sieć... każdy wpada w sieć... każdy umiera... może to będzie znany im symbol.
Po drodze zamelduje sprawę na naszym posterunku. To ewidentnie sprawa również dla kapłanów, nie tylko dla straży.
 

Ostatnio edytowane przez Gwena : 25-08-2008 o 12:53. Powód: +rysunek
Gwena jest offline