Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2008, 20:47   #91
Arcagnon
 
Arcagnon's Avatar
 
Reputacja: 1 Arcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumny
- Tyfus, franca, świerzb i cholera! Ten matoł złamał mi nos - mówił do siebie Elendil macając zakrwawiony i zagięty pod dziwnym kątem narząd. Spostrzegł zbliżającego się krasnoluda.
- Elendil Amastacjon, kłaniam się - ukłon maga był dosyć niezgrabny z powodu bólu w kroczu. Rozejrzał się wokół i zauważył publikę rozchodzącą się powoli. Miał ochotę coś do nich krzyknąć, dopiec im. Nie są tego warci...
- Chciałem panu podziękować za pomoc. Widać panie, żeście człek honorowy - z doświadczenia wiedział, że krasnoludy lubią, gdy mówi się im o ich honorze.
Ciągle był zdumiony wydarzeniami, które miały miejsce przed chwilą. Kim jest ten krasnolud? To jakiś stróż prawa... Ale to kapłan. Pewnie miejscowy skoro go znają. Hmmm... Nie mogę pozostać w tym mieście zbyt długo. Gar będzie szukał zemsty. Na mnie. Kapłana nie tkną. Postanowił jutro rano wyjechać z Procambur. Była to bardzo szybka decyzja. Do tego czasu będę się trzymał blisko krasnoluda. A jeżeli ten zbir znów zacznie coś kombinować to zawsze mogę go postraszyć, że przyzwę potężnego demona. Chciałbym zobaczyć jego minę. Albo... Hmmm... Może uda mi się kupić pomniejszenie... Ciekawe co powie na to. Dalej będzie taki męski? Zaklinacz uśmiechnął się lekko. Potok jego myśli przerwał jego "wybawiciel".
 
Arcagnon jest offline