Siedzący Konstant, skinał na braci towarzyszy i rzekłwszy ino po cichu Maciejowi, iże takiego przychlebiania to on znieść nie może, przeca u nos w Koronie to mniej sie senatorom dogodzo, niże sam poczciwemu bratowi. Wstał on od stoła i swe pewne jeszcze kroki skierował, ku tymże typowym mieszkańcom tych stron. Podszedł, ukłonił sie i tak do nich rzecze:
- Mości panowie, toż to my z daleka przybywomy, ale strony te jak rodzine progi witamy i przeca chcieliśmy zapoznać się, czy że coś sie dziwnego ostatnio nie działo. Czy tez turki cholerne nazbyt nie dokuczają, a i magnaci za dużo se nie pozwalają. Siadł przy nich zrazu i karczmarza wołał po wino dla panów, ino zaroz kazał mu odejść bo za skóra mu zalazł już oberżyna poczciwy, a sam w cudzych stronach by trza panować nad sobom.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw |