Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2008, 22:13   #23
Renegat
 
Reputacja: 1 Renegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwu
Siedząc spokojnie w chatce u staruszki, mangust usłyszał poruszenie. Ludzie za tymi "ścianami" zaczęli biegać, najwidoczniej uciekali w stronę placu. Za ścian wydobywał sie dym. Na dodatek chłopak źle się czuł, wszystko wokół niego jakby zaczęło wirować.

"Czy to oby na pewno się dzieje? A może to przez te zioła tej czarownicy! Oszukała mnie, chce mnie otruć wredna jędza! Mogłem to już wcześniej wywnioskować z głupich jej uśmieszków no i z tego że od tak przyszła mi z pomocą... A może to nie ona? Może to znowu oni. Ci co pozbawili mnie dawnego domu i uczynili nikim, takim samym żebrakiem i nędzarzem jak te wszystkie szumowiny w tej dzielnicy. Trzeba się bronić, nie ma innego wyjścia."

Mangust był przygotowany na najgorsze. Jednak gdy wstał a dym zaczął wypełniać całe pomieszczenie, wtedy zjawił się ten stwór. Nie był to jeden z tamtejszych napastników z zeszłej nocy. Był on znacznie gorszy, przynajmniej z widoku...
Babcia na widok potwora zerwała sie na równe nogi, dość energicznie jak na swój garb i możliwości ruchu. Próbowała coś zrobić, machnęła raz, dwa, lecz już kolejnego razu nie było. Coś dziwnego trafiło ją w ciało, jakby długa strzała. Wtedy legła na ziemię wraz ze swoją laską, która uderzyła z głuchym stukotem.Po chwili jednak i Mangust poczuł dziwne ukłucie, i stracił przytomność. Ostatnim widokiem była dziwna postać stojąca nad nim...

***

Obudził się w lochu. jednak nie był tutaj sam, obok widniała sygnatura babci, a dalej mógł rozpoznać także innych ludzi. Z tego co mógł stwierdzić to były te same plugawe ludziska które miały do niego jakieś pretensje na placu. jeden z nich także najwyraźniej się obudził i zaczął wierzgać łańcuchami. Po chwili słychać było tylko silny trzask i facet podniósł się. Wtedy z rogu lochu odezwał się nieznajomy. Z pewnością nie było go na placu, a może był w ukryciu...?
Człowiek ten, jak się okazało staruszek zaproponował pieniądze za jego uwolnienie. Jednak sam Mangust nie był jeszcze wyzwolony. Gdy uwolniony mężczyzna wdał się w "pogawędkę" ze starcem, ten sam człowiek który śmiał stanąć mi na drodze i przez którego sie potknąłem uwolnił się w tym momencie z kajdan. Podchodził on do każdego i zaczął go uwalniać. Jednak nim doszedł do Mangusta, potężnie zbudowany facet, który wcześniej się uwolnił złapał cyrkowca i zaczął go dusić.

"Trzeba się jakoś uwolnić z tego, nim będzie za późno."

Powiedział parę słów, po czym nastąpił nagły błysk i donośny huk. Łańcuchy pękły, a Mangust był wolny. Nie przeraził go widok dwóch zmagających się mężczyzn, w końcu to nie jego sprawa. Chcą, jak dla niego mogą się nawet pozabijać. Jednak te słowa starca:
"-Mam złoto! Dużo złota, tylko mnie uwolnij, zapłacę. -"

Tak, trzeba z nim porozmawia...
 
Renegat jest offline